Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Przyczynek do „Kryptonim »Nowy« – tajemnice mojej ubeckiej teczki"

Dodano: 22/12/2007 - 22/2007 NGP
Poprzednie miesięczniki
Drugi był już dojrzałym mężczyzną, po 30. W późnych latach 60. przyjechał jako magister polonistyki z Wrocławia. Napisał pracę o języku moich opowiadań złodziejskich. Młodzian wtedy zbuntowany, ubrany w dżinsy, chlebak przewieszony przez ramię, zawadiacko naciągnięty andersowski beret. Jasnooki blondyn, rodem z Pomorza. Często spotykany typ „chłopaka w drodze”. Wolny, na kontrze, trochę cyniczny. Echo Jamesa Deana, Marka Hłaski. Z żyjących pisarzy fascynowała go postawa Stachury, wiecznego wędrowca, którą poeta tak sugestywnie manifestował w życiu i twórczości. Nie znał go osobiście, ale mówił o nim jako o kimś bliskim. Nasza znajomość zagęściła się. Gdy przyjeżdżał do Warszawy, zawsze mnie odwiedzał. Skończył studia, ożenił się, urodziła mu się córeczka. Coraz częściej mówił o marnych perspektywach zawodowych. Miotał się na różnych ryczałtach i pracach zleconych. Sprawiał wrażenie zagonionego. Córeczka, okazało się, zapadła na ciężką chorobę wymagającą kosztownego leczenia. Nieoczekiwanie przeniósł się do Warszawy, zdobył dobrą posadę i mieszkanie. Musiałem więc zadać mu to pytanie. Odpowiedział po chwili wahania. Tak, jest członkiem partii. Bez tego ustępstwa nie miał żadnych szans. Ten rodzaj konformizmu był dosyć upowszechniony, szczególnie za panowania Gierka, zdobywanie materialnych korzyści za wszelką cenę stało się życiową dewizą wielu rodaków. Spotykaliśmy się nieczęsto, pozostało w nim zamiłowanie do literatury, wierny czytelnik moich książek. Dokładnie nie
     
17%
pozostało do przeczytania: 83%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze