Centrum islamskiego terroryzmu. To już nie Bliski Wschód, lecz Afryka

Blisko milion kilometrów kwadratowych zamieszkanych obszarów pod kontrolą. Około 155 tys. ofiar śmiertelnych w ciągu ostatniej dekady. To nie Bliski Wschód, lecz Afryka jest epicentrum światowego terroryzmu. Działają tu filie zarówno Al-Kaidy, jak i Państwa Islamskiego. Terroryzując znaczną część kontynentu, przede wszystkim zachodni Sahel, basen jeziora Czad i Róg Afryki, acz są też coraz groźniejsi w centrum kontynentu i w Mozambiku, stwarzają też podwójne zagrożenie dla Europy. Po pierwsze, werbując ochotników do ataków terrorystycznych. Po drugie, zmuszając terrorem tysiące ludzi do ucieczki na północ.

Co najmniej 52 osoby zamordowali islamscy rebelianci z powiązanego z Państwem Islamskim Sojuszu Sił Demokratycznych (ADF) w prowincji Kivu Północne we wschodniej części Demokratycznej Republiki Konga między 9 a 16 sierpnia – podała misja stabilizacyjna ONZ w Kongo. Wśród ofiar jest osiem kobiet i dwoje dzieci, ale bilans ofiar śmiertelnych może wzrosnąć – głosi komunikat MONUSCO. Zaledwie kilka dni wcześniej rebelianci z ADF zamordowali w prowincji Kivu Północne co najmniej 40 osób, a pod koniec lipca w zamachu na kościół katolicki zabili około 45 wiernych. ADF to powstała jeszcze w latach 90. XX wieku w Ugandzie grupa muzułmańskich rebeliantów, ściśle powiązanych z Państwem Islamskim w Afryce Wschodniej. Bojownicy działają obecnie w dżunglach pogranicza zachodniej Ugandy i wschodniej części Demokratycznej Republiki Konga (DRK, „Co najmniej 52 osoby zamordowali