Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Okrągły stół - koncepcja polityczna

Dodano: 24/02/2008 - 24/2008 NGP
Poprzednie miesięczniki
Protesty w 1988 r., chociaż słabe, nie były pozorowane. Ich uczestnicy wierzyli, że walczą o przywrócenie „Solidarności”, że strajki zakończą się rozmowami i porozumieniem. W okresie stanu wojennego wylansowano porozumienie jako cel sam w sobie. Po rozluźnieniu rygorów stanu wojennego, wypuszczeniu więźniów politycznych, złagodzeniu represji członkowie „Solidarności” nie próbowali wznowić jawnej działalności. Czekali na porozumienie, które Wałęsa obiecywał, więc strajkowali, aby wymusić na władzach rozmowy. Wałęsa jeździł do Warszawy, krzątali się doradcy: Mazowiecki, Borusewicz, Kaczyński, Stelmachowski, uzgadniali jakieś warunki rozmów, sondowali zamiary przeciwnika, spierali się, czy już jechać na rozmowy czy czekać, aż strajki będą silniejsze. Komitety strajkowe odgrywały rolę drugoplanową, nawet nie dekoracyjną. Związkiem już jawnie zarządzał Wałęsa i jego doradcy. Nie było delegacji desygnowanej przez „Solidarność” do rozmów z władzami. Wtedy powstało określenie „strona solidarnościowa”, które funkcjonowało przez cały okres Okrągłego Stołu. Strona solidarnościowa to był Wałęsa i jego koledzy. Nieustannie wówczas mówiliśmy o różnicach między rozmowami przy stole okrągłym i prostokątnym. Przypominaliśmy zasady prowadzenia rozmów przez strony zainteresowane zakończeniem konfliktu. Doświadczenia pierwszej „Solidarności”, negocjacje w sierpniu 1980 r., choć nieodległe w czasie, zostały zapomniane. W 1989 r. rozmowy nie mogły zakończyć się kapitulacją rządzących krajem.
     
23%
pozostało do przeczytania: 77%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze