Prostactwo jako forma oświecenia
Pamiętam pańskie teksty, w których bronił pan popkultury przed quasi-wyrafinowaną kulturą wyższą, produkowaną przez zawodowych kontrkulturowców i obalaczy estetycznych tabu. Owszem, dostrzegam pewne wartości popkultury. Pisząc na ten temat, patrzyłem jednak na kulturę masową z nieco innej perspektywy. Popkultura bowiem niejedno ma imię. Sam w okresie PRL chętnie czytywałem powieści o Jamesie Bondzie – z konieczności wydania angielskie. Pamiętam prześmiewczy tekst z „Kultury”, autorstwa Krzysztofa Teodora Toepliza, w którym autor wydrwiwał filmy osnute na powieściach Fleminga. Przyjmował pozę zniesmaczonego kiczem wyrafinowanego inteligenta. Typowy tekst komunistycznego publicysty, który jeździ bez przeszkód na Zachód i wyrabia w sobie pozę zniesmaczonego arbitra elegancji. Bondy mu się nie podobały, bo podobno były płytkie, niezdarne i ogłupiające. Co innego wysublimowana krytyka kapitalizmu w twórczości marksizujących intelektualistów zachodnich. Ja do dziś wolę twórczość Fleminga niż Toepliza. Kultura – nazwijmy ją tak – niższa istniała zawsze. Niegdyś nie była masowa, nie istniało bowiem masowe społeczeństwo. Z czasem jednak popkultura zaczęła zatracać swoją poczciwość. Ja broniłem innej niż dzisiejsza kultury popularnej. Potężne media elektroniczne i tandetne wydawnictwa ilustrowane stosują wszelkie chwyty, aby przyciągnąć odbiorców. Na tym tle James Bond jawi się jako staromodny dżentelmen i konserwatysta. Poza tym nie przychodziło mi do głowy, że
Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów
SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net
Masz już subskrypcję? Zaloguj się
- Możliwość odsłuchiwania artykułów gdziekolwiek jesteś [NOWOŚĆ]
- Dostęp do wszystkich treści bieżących wydań "Nowego Państwa"
- Dostęp do archiwum "Nowego Państwa"
- Dostęp do felietonów on-line
* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]
W tym numerze
-
To millenium było w Europie inne niż przed tysiącleciem. Dziesięć wieków temu apokaliptyczne nastroje doprowadziły do niezwykłego wrzenia, które przyniosło niepokój królestwom i herezje Kościołowi. W...
Karol Zbyszewski od przodu
Karol Zbyszewski jako historyk interesował się szczególnie XVIII wiekiem, chciał zrozumieć tamte elity, które doprowadziły do upadku potężnego państwa polskiego w środku Europy. Po uzyskaniu...„Dziś Ukraina, jutro Azja” Zbójecki sojusz Kima z Putinem
Zwrot Rosji ku Korei Północnej nie wynika tylko z chęci uzyskania pomocy w wojnie z Ukrainą czy z chęci budowy koalicji państw zdeterminowanych wspólnie walczyć z Zachodem. To również naturalne...Non omnis moriar. O różnych rodzajach nieśmiertelności życia ludzkiego
Oprócz nieśmiertelności, którą można nazwać metafizyczną i która wynika z nieśmiertelności istoty człowieka, czyli z jego duszy, można też wyróżnić inne jej rodzaje, dzięki którym człowiek, kończąc...„Ubrany w szkarłatny ornat ran swoich” Historia św. Andrzeja Boboli, Duszochwata ze Strachociny
„Męczeństwo błogosławionego Boboli: oczy wyłupione, ręce odarte z ciała aż do kości, nos i wargi ucięte, wieniec ze zmoczonych witek, które się kurczą, język wydarty, ofiara leży na gnoju, ciało...Rozczochrane myśli spisane w leniwym cieniu peruwiańskiej wiosny
Nawet najbardziej drobiazgowo przygotowany plan wyjazdu musi mieć pewien margines. Nie tyle błędu, ile wolności na nowe. Na to, co nieprzygotowane. Czego nie da się po prostu przewidzieć. A już na...