Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

I radny syty, i Madonna cała

Dodano: 24/07/2009 - 41/2009 NGP
Poprzednie miesięczniki
Uderzyli w stół, więc nożyce się odezwały. Przeciwko wizycie „antychrysta” zaprotestował radny z Bemowa, a do niego dołączył zasłużony w dawnych latach ks. Stanisław Małkowski. Natomiast biskupi nabrali wody w usta, oddając się rozważaniom o innej kontrowersyjnej sprawie – zapłodnieniu in vitro. Najbardziej spodobał im się projekt posła Piechy, który uważa, iż lepiej jest poczynać dzieci w łóżku niż w próbówce. Moje doświadczenie życiowe podpowiada mi to samo, choć słyszę smutne historie ludzi, którzy bez próbówki obejść się nie mogą. Wróćmy jednak do Madonny. Łączenie przeżyć religijnych z uniesieniami artystycznymi ma w chrześcijaństwie starą tradycję. Przyjemnie jest przecież się modlić w kaplicy, której sufit zdobią freski Michała Anioła, a ołtarz wyszedł spod dłuta Wita Stwosza. Także uroczystościom patriotycznym na polach pod Radzyminem towarzyszą podniosłe koncerty muzyczne. Co więc przeszkadza radnemu z Bemowa, aby rano spełnić religijny i patriotyczny obowiązek, a wieczorem oddać się doznaniom artystycznym? Problem jednak w tym, że amerykańska Madonna myślą, mową i uczynkiem drażni uczucia religijne widzów. Radny z Bemowa nie bez racji zwraca uwagę, że w czasie koncertu artystka rozpina się wulgarnie na krzyżu i za partnera życiowego wzięła sobie osobnika noszącego imię Jesus. Jakby w Ameryce nie było dość Johnów czy George’ów. Do oświecenia najważniejszym mecenasem twórców był Kościół, co zaowocowało dziełami Bacha i Memlinga. Później pojawili się jednak świecy i
     
15%
pozostało do przeczytania: 85%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze