Jan Paweł II zachęcał do przeszczepów

Transplantologia jest dziedziną medycyny ratującą życie. Przed lekarzami stoi wiele wyzwań w zakresie jej rozwoju, ale jedno jest pewne: dawców jest zbyt mało, a Polska znajduje się daleko w tyle za amerykańskimi, a nawet europejskimi osiągnięciami. I nie chodzi o brak specjalistów, a przede wszystkim o podejście nas jako społeczeństwa i brak czytelnej informacji ze strony medyków, którzy w chwili straty bliskiej osoby obawiają się reakcji zrozpaczonych rodzin na sugestię, że można oddać organy, by uratować czyjeś istnienie. 

Na liczbę przeprowadzanych zabiegów w 2020 roku siłą rzeczy musiała oddziaływać pandemia koronawirusa. Jeśli spojrzeć na statystyki Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnego ds. Transplantacji „Poltransplant”, zbierającej dane ze szpitali, w ciągu tych bardzo trudnych 12 miesięcy wykonano 1180 operacji transplantologicznych. Dawców rzeczywistych, czyli zmarłych, od których pobrano co najmniej jeden organ w celu przeszczepienia, było 393 na 529 wszystkich. Najwięcej operacji w dziedzinie transplantologii wykonano w miesiącach letnich – od czerwca do września, w przeciwieństwie do okresu jesienno-zimowego, gdzie było ich nawet dwa-trzy razy mniej. Najczęściej przeszczepiano nerkę (717 przypadków), wątrobę (263), serce (145) i płuco (51). Część oddziałów, na których przebywali oczekujący na przeszczep, oraz intensywna opieka anestezjologiczna zostały przekształcone w covidowe. Siłą rzeczy wykonywano mniej operacji z powodu