COVID w Amazonii, czyli koronawirus po indiańsku
To już oczywisty fakt. Pandemia koronawirusa przemieliła współczesną cywilizację. Nasz sposób postrzegania rzeczywistości. Wytyczyła nowe obawy, zmodyfikowała plany. O ile jednak przeciętny Bryant ze Seattle, Mathieu spod Montpellier czy Kowalski z Piły ma prawo mieć jeszcze nadzieję – wszak do szpitala czy do laboratoryjnego punktu pobrań będzie miał zwykle nie dalej jak godzinę drogi, o tyle tutaj – w Amazonii – pandemia COVID-19 oznaczała dla rdzennej ludności zwykle jedno. Szybką śmierć. A w najlepszym wypadku chorowanie bez większych nadziei na jakąkolwiek diagnozę czy skuteczną pomoc.
Daleko jeszcze? – młody, dobrze zbudowany mężczyzna ewidentnie ma już dość przedłużającej się przejażdżki łodzią. – Nie, senhor. Pół godzinki i dopłyniemy do celu. Wioska jest już naprawdę blisko… – przekrzykujący odgłos silnika sternik wskazuje palcem bliżej nieokreślony kierunek. Gdzieś za najbliższym meandrem rzeki. – Si… – potwierdza mężczyzna, zwieszając bezradnie głowę. O ile podróż do największej w tej okolicy wioski Santo Antônio do Içá zleciała mu względnie szybko, o tyle ta teraz, dorzeczami zwężającej się z każdym kilometrem Amazonki, dłuży się już niemiłosiernie. – Zbliżamy się do Kolumbii, senhor – sternik widząc znużenie swego pasażera, próbuje podjąć jakąkolwiek rozmowę. Może to uratuje sytuację? – Tak, serio? – podnosi na nowo głowę Matheus. – Naprawdę. Wpływamy na tereny nadgraniczne. Stąd do granicy będzie jakieś 50 kilometrów. Tyle co nic. –
Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów
SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net
Masz już subskrypcję? Zaloguj się
- Możliwość odsłuchiwania artykułów gdziekolwiek jesteś [NOWOŚĆ]
- Dostęp do wszystkich treści bieżących wydań "Nowego Państwa"
- Dostęp do archiwum "Nowego Państwa"
- Dostęp do felietonów on-line
* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]
W tym numerze
-
To millenium było w Europie inne niż przed tysiącleciem. Dziesięć wieków temu apokaliptyczne nastroje doprowadziły do niezwykłego wrzenia, które przyniosło niepokój królestwom i herezje Kościołowi. W...
Karol Zbyszewski od przodu
Karol Zbyszewski jako historyk interesował się szczególnie XVIII wiekiem, chciał zrozumieć tamte elity, które doprowadziły do upadku potężnego państwa polskiego w środku Europy. Po uzyskaniu...„Dziś Ukraina, jutro Azja” Zbójecki sojusz Kima z Putinem
Zwrot Rosji ku Korei Północnej nie wynika tylko z chęci uzyskania pomocy w wojnie z Ukrainą czy z chęci budowy koalicji państw zdeterminowanych wspólnie walczyć z Zachodem. To również naturalne...Non omnis moriar. O różnych rodzajach nieśmiertelności życia ludzkiego
Oprócz nieśmiertelności, którą można nazwać metafizyczną i która wynika z nieśmiertelności istoty człowieka, czyli z jego duszy, można też wyróżnić inne jej rodzaje, dzięki którym człowiek, kończąc...„Ubrany w szkarłatny ornat ran swoich” Historia św. Andrzeja Boboli, Duszochwata ze Strachociny
„Męczeństwo błogosławionego Boboli: oczy wyłupione, ręce odarte z ciała aż do kości, nos i wargi ucięte, wieniec ze zmoczonych witek, które się kurczą, język wydarty, ofiara leży na gnoju, ciało...Rozczochrane myśli spisane w leniwym cieniu peruwiańskiej wiosny
Nawet najbardziej drobiazgowo przygotowany plan wyjazdu musi mieć pewien margines. Nie tyle błędu, ile wolności na nowe. Na to, co nieprzygotowane. Czego nie da się po prostu przewidzieć. A już na...