Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Prawda czasu, prawda propagandy

Dodano: 01/03/2019 - Numer 3 (156)/2019
W bardzo wielu powieściach fantastycznych pisanych w dobie komunizmu powracał motyw odkrywania świata. Młodzi ludzie chronieni przez rodzinę, indoktrynowani przez szkołę, dorastając, zaczynają dowiadywać się prawdy o tym najlepszym z możliwych światów. Wydawać się mogło, że gdy wreszcie kłamstwa runą, imperium zła się rozpadnie, otoczy nas prawda i tylko prawda. „Z PRL-u wracamy do Polski” – obwieścił Jan Pietrzak i Polacy bardzo chcieli, żeby tak było. Wygrała „Solidarność”, z nami był papież, mieliśmy swoich reprezentantów sprawdzonych w więzieniach i w konspirze, a wszystkiemu przewodził niezłomny elektryk, laureat Nagrody Nobla i niezliczonej liczby doktoratów. I Polacy uwierzyli w tę bajkę. Niektórzy nawet wierzą do dziś. Propaganda komunistyczna miała osiem lat, aby ich do tego przygotować. Upierała się na przykład, żeby przy Okrągłym Stole nie zasiedli Kuroń i Michnik. Tak później użyteczni dla ochrony komunistów. Wylansowała właściwych ludzi na właściwe miejsca. Z czasem sielsko-anielski obraz zaczął pryskać. „Gazeta Wyborcza” nigdy nie stała się rzecznikiem związku, którego znaczek nosiła. Jedność Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego zaczęła pękać. Między Wałęsą a Mazowieckim wybuchła wojna na górze. Ale jednocześnie bezkarnie płonęły akta esbeckie i uwłaszczała się nomenklatura. Konflikt między solidaruchami a postkomuną zaczął ustępować podziałom wewnętrznym – początkowo skrywanym i niezbyt zrozumiałym, z czasem silniejszym. Naiwnym wydawało się
     
43%
pozostało do przeczytania: 57%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze