Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Mamy swoją Arkę Ocalenia!

Dodano: 03/07/2017 - Numer 7-8 (137-138)/2017
Gdy piszę ten tekst, jej pogodne oczy patrzą na mnie z obrazka. Dostałem go od jej córki. Wręczając mi to zdjęcie, szepnęła tylko: „Teraz już wiem, że to nie był przypadek, że do nas przyjechałeś. Rozpowszechnisz historię objawień Naszej Pani z Betanii u siebie w kraju. Żeby w Polsce też wiedzieli, w jak cudowny sposób Matka Boża posłużyła się moją mamą. Jestem pewna, że sobie poradzisz”. Słowo się rzekło. Do dzieła zatem. Akurat tego María raczej się nie spodziewała. Wezwanie do szkoły z powodu córek? Przecież nigdy wcześniej nie mieli z nimi problemów. Podobnie z synem. Nigdy nikt się nie skarżył. Wręcz przeciwnie. Słyszeli pochwały. Dzieci przynosiły ze szkoły dobre oceny. Rodzice mogli być dumni. Dobrze zresztą wiedzieli, że mają w domu siedmioosobowe stadko „polepszaczy humoru”. Rozśpiewane i roztańczone. A przy tym bardzo karne i grzeczne. „Co się mogło wydarzyć?” – zastanawiała się, idąc zaniepokojona na spotkanie z nauczycielką. Pani już na nią czekała. Siedziała w klasie sama. Zaprosiła uprzejmie Maríę do środka i zaproponowała kawę. Miała raczej poważny wyraz twarzy. – Pani Marío… – nauczycielka zaczęła powoli, unikając wzroku zaniepokojonej kobiety. – Dziękuję, że odpowiedziała pani na moją prośbę spotkania. – Bardzo proszę. Czy moje dzieci coś zbroiły? – nie wytrzymała María. – Ależ nie. Proszę się nie martwić. Nie chodzi o żadne psoty ani skargi. Problem dotyczy nieco innej materii. Otóż… – nauczycielce wyraźnie trudno było znaleźć odpowiednie
     
7%
pozostało do przeczytania: 93%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze