Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Valpa. Pośród nadmorskich wzgórz

Dodano: 02/04/2015 - Numer 3 (109)/2015
Miasto artystów, aktorów, malarzy. Miasto życiowych wykolejeńców, prostytutek, gangsterów. Miasto z duszą. Kolorowe, stare, zaniedbane, jakby wciąż zaspane. Jakby wciąż spóźnione. Wciąż zaskoczone życiem. Jest ich przynajmniej siedem. Przepraszam. Właśnie wyszła z kuchni kolejna. Zatem osiem. Obserwują bacznie każdy nasz ruch. Widać, że bardzo je to bawi. Co chwila jedna drugą poszturchuje. Większość jest tak rozbawiona naszą nieporadnością, że z trudem tłumi śmiech. Część zupełnie się nie przejmuje, zasłaniając jedynie roześmiane usta dłońmi. Mam wrażenie, że z chwilą wejścia, wywołaliśmy niemałe poruszenie. W momencie pojawienia się dwójki białych gringos jakby przestała smakować zupa. Przestała być ważna transmisja z meczu europejskiej Ligi Mistrzów. Rozpalona dyskusja dwójki przyjaciół także jakby momentalnie przycichła. Dziwne uczucie. Trudno się jednak dziwić. Zapuszczony bar przy krajowej drodze nr 60 z Concón do Quillota. Taki oglądany w westernach za dziecinnych lat. Gdy wokoło tylko preria, suche trawy i tumany piachu wzburzane w górę przez przejeżdżające po szosie ciężarówki. Tych jest tutaj zdecydowanie najwięcej. Raz na jakiś czas przemknie jeszcze duży autobus z wetkniętą za szybą tabliczką z napisem „Santiago”. Chilijski Dziki Zachód. I ta samotna budka. Z reklamującym ją neonem i strzałką, że tutaj można coś zjeść. Ot, taki bar na stepie. Z niewielkim sklepikiem przy wejściu. I główną salą. To tam podają posiłki. Tam pod sufitem ulokowany
     
7%
pozostało do przeczytania: 93%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze