Europejscy przyjaciele Hamasu

Minęło ponad półtora roku od terrorystycznego ataku Hamasu na Izrael. Wydaje się to być już wystarczającym interwałem czasowym, żeby spróbować pokrótce odpowiedzieć na dwa pytania. Po pierwsze – co zmieniło się na Bliskim Wschodzie od tego ataku? Po drugie – w jaki sposób ten konflikt wpływa na Europę, a więc także na nasze państwo?

Nie wiem, czy pamiętają Państwo te histeryczne reakcje, jakie zalały media po decyzji Izraela, że w odpowiedzi na mordy Hamasu rozpocznie on pełnoskalową ofensywę nie tylko na palestyńskich terrorystów, lecz także ich sojuszników, takich jak Hezbollah. Mieliśmy stać u progu gigantycznego, międzynarodowego konfliktu, wręcz III wojny światowej.

Żadna apokalipsa się jednak nie wydarzyła. Prawda jest taka, że, na ten moment, jesteśmy dalsi od tej mitycznej „trzeciej wojny”, niż pod koniec 2023 roku. 

Reakcja na irański imperializm

Żeby właściwie ocenić obecną sytuację, należy zrozumieć, że terrorystyczny mord Hamasu był etapem wojny trwającej już od dawna, w której palestyńscy terroryści są tylko jednym z elementów. Zaś reakcja Izraela, co widać, patrząc na jej skalę, była nie tylko odpowiedzią na akt terroru, lecz także operacją, której podstawowym celem było zahamowanie coraz większej ekspansji imperializmu irańskiego. Imperializmu, który faktycznie mógł w pewnym momencie doprowadzić do wybuchu pełnoskalowego konfliktu, jakiego nie było w tym rejonie od dekad. Iran bowiem, sukcesywnie, budował swoją pozycję