Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Do Norwegii i z powrotem. Niekompletna autobiografia Andrzeja Dziubka

Dodano: 03/09/2023 - Numer 205 (09/2023)

Szalenie cieszę się, że „Elektrycznego bacę” przeczytałem. Jednak po lekturze więcej mam pytań, niż znalazłem odpowiedzi, zostałem z książką na półce i bardzo niezaspokojoną ciekawością. 

Andrzej Dziubek jest niewątpliwie jedną z bardziej interesujących postaci polskiego – i norweskiego, co czyni go jeszcze ciekawszym – rocka. Podejrzewam, że również autor i wydawca jego autoryzowanej biografii, Bartłomiej Bart Dyrcz, pisarz, malarz, scenograf, a w ostatnim czasie współpracownik Dziubka, również musi być postacią nietuzinkową, jednak, mam wrażenie, rozmówca trochę go onieśmielił. W efekcie czasem brak opowiedzianej historii jakiegoś uporządkowania, kilku dodatkowych pytań...

Andrzeja Dziubka czytelnikom przedstawiać zapewne nie trzeba. Nawet jeśli nie słyszeli o nim wcześniej, poznali go przy okazji inicjatyw, w które zaangażowane były konserwatywne media, takich jak płyta o poznańskim Czerwcu czy mocne, rockowe wersje „Suplikacji” i „Pieśni konfederatów barskich”, nagrane po katastrofie smoleńskiej. Tym bardziej znają go fani polskiej muzyki, a już na pewno ci urodzeni przed, powiedzmy, 1990 rokiem. Czemu historia Dziubka jest tak wyjątkowa? W wielkim skrócie – ten urodzony w 1954 roku góral, dramatyczną zimą roku ‘70 (jednak bez związku z dramatem na wybrzeżu) uciekł z kilkorgiem przyjaciół na Zachód. Po krótkim czasie trafił do Norwegii, gdzie korzystając z gościnnej polityki tego kraju, podjął naukę, a później studia artystyczne. Już w

     
37%
pozostało do przeczytania: 63%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze