Przyjemność bez kompromisów

Zespół Mitch & Mitch to specjaliści od rozkręcania niezapomnianych imprez. Na ich nowej płycie z utworami Ennia Morricone nie mogło więc zabraknąć gorących rytmów włoskiej bossa novy, które przydadzą się na długie jesienne wieczory.
Jest 2012 rok, ale na festiwalowej scenie „Niewinni Czarodzieje” w warszawskim hotelu Victoria królują zdecydowanie lata 80. Natapirowane włosy, kolorowe, świecące stroje – zespół Mitch & Mitch z przyjaciółmi porywa publiczność w rytm przebojów Kombi i Kajagoogoo, zahaczając jeszcze o muzyczną czołówkę z popularnego przed laty serialu „Robin z Sherwood”. A może coś w konwencji country albo brazylijskiej samby? Każdy album zespołu to zaproszenie do zupełnie nowej przygody, a idąc dalej ich koncertowym tropem, można by w serwisie YouTube zatracić się na wiele godzin.
Mitche zamieniają się instrumentami i modyfikują skład, dopasowując go do kolejnych muzycznych projektów. Na koncertach czarują publiczność abstrakcyjnym humorem i do końca nigdy nie wiadomo, czy oni tak na poważnie, czy to tylko jakiś kolejny zgryw. Ale kto by się przejmował, skoro na scenie są fenomenalni. Lista świetnych muzyków, którzy przewinęli się przez zespół, jest imponująca, m.in.: Bartosz Weber, Marcin Masecki, Piotr Zabrocki, Jerzy Rogiewicz czy Hubert Zemler. W każdym nowym przedsięwzięciu możemy być jedynie pewni dwóch osób – gitarzysty Bartłomieja Tycińskiego oraz grającego na perkusji i basie Macia Morettiego, którzy dokładnie 20 lat temu założyli zespół.
Rzadko kiedy udzielają wywiadów, a takie hasła jak „promocja” czy „marketing” w ich słowniku nie znajdują miejsca. Jedyna płyta, która odniosła prawdziwie komercyjny sukces, to nagrana przed siedmioma laty „1976: A Space Odyssey” wspólnie ze Zbigniewem Wodeckim. W wyborze repertuaru nie idą na kompromis, nagrywają po prostu rzeczy, których sami chcieliby posłuchać.
Gdy pojawiła się zapowiedź nowej płyty, tym razem z muzyką włoskiego kompozytora Ennia Morricone, można było oczekiwać dość oryginalnego wyboru. Nie znajdziemy tu przebojów, które pamiętamy z wielkich produkcji filmowych, czy to z „Misji”, „Cinema Paradiso”, czy choćby z popularnych spaghetti westernów. Spośród setek kompozycji mistrza Mitch & Mitch zdecydowali się nagrać zaledwie kilka utworów powstałych w końcówce lat 60., zamkniętych w orbicie lekkiej, włoskiej bossa novy.
Zespół zdominowały tym razem kobiety, bo poprzedni skład nie pasował do nowego repertuaru. Tycińskiemu i Moriettiemu towarzyszą więc m.in.: Anna Baran na waltorni, Magdalena Kordylasińska-Pękala na wibrafonie i instrumentach perkusyjnych, Małgorzata Sarbak na klawiszach i Magdalena Gajdzicka, która, oprócz genialnych wokaliz, gra również na flecie. W tym znakomitym składzie zespół funduje nam album, od którego trudno się już będzie uwolnić. Uzależniają: powracająca melodia „Argomenti”, zmysłowa wokaliza „Alla serenita” czy zadziorne „Giocoso, gioioso”, z orzeźwiającym uderzeniem perkusji. Na koniec możemy odpocząć przy błogiej sjeście utworu „Sauna”.
Trudno nie odnieść wrażenia, że z premierą najnowszej płyty spóźnili się przynajmniej o dwa miesiące, bo proszę sobie tylko wyobrazić, jak te zwiewne rytmy bossa novy idealnie pasowałyby do wakacyjnej beztroski. Tymczasem piosenki z repertuaru Morricone mogą nam co najwyżej ocieplić długie jesienne wieczory.
Mitch & Mitch, AMORE ASSOLUTO PER ENNIO, Jazzboy records



SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net
Masz już subskrypcję? Zaloguj się
- Możliwość odsłuchiwania artykułów gdziekolwiek jesteś [NOWOŚĆ]
- Dostęp do wszystkich treści bieżących wydań "Nowego Państwa"
- Dostęp do archiwum "Nowego Państwa"
- Dostęp do felietonów on-line
* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl
W tym numerze
-
24 lutego 2022 roku stary, przedwojenny czas zatrzymał się, chociaż wskazówki zegarów dalej jednostajnie się poruszały. Nastąpiło zniszczenie zwykłego i zdawałoby się, takiego komfortowego i...
Orzeł, Lew i Krzyż. Profesora Roszkowskiego opowieść o Trójmorzu
Czasem wojny, ostre konflikty wymuszają szybsze i dynamiczniejsze poszukiwanie takich inicjatyw polityczno-strategicznych, które budują wspólne bezpieczeństwo. Myśli o Trójmorzu czy też Międzymorzu,...Czy to jeszcze miłość?
Potrzebujemy miłości i możemy czerpać ją z różnych źródeł. Co jednak w sytuacji, gdy obiekt miłości człowiekiem nie jest? To niebezpieczne zjawisko, bowiem może prowadzić do wypaczenia zarówno natury...Na dnie bolszewickiego oceanu. Ukraina, Józewski i łzy w oczach Piłsudskiego
„Polska »wystąpiła z brzegów« i stanęła nad Dnieprem razem z walczącą o wolność Ukrainą” – pisał Henryk Józewski o wyprawie kijowskiej. Po przyjeździe do Warszawy 26 stycznia 1920 roku o kijowskiej...Śmierć Pasterza
75 lat temu, w październiku 1948 roku, zginął w wypadku samochodowym w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach biskup łomżyński Stanisław Kostka Łukomski. Wybitny kapłan, wielki patriota, pełniący od...Kraków to nie miasto, Kraków to idea
Na temat Krakowa sformułowano już tyle zachwytów, że następne pochwały jego piękna i historyczności zdają się być już noszeniem drzew do lasu. A jednak Kraków jest otwartą księgą polskości nie tylko...