Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Bucza, Irpień, Kijów. Dziennik podróży

Dodano: 28/04/2022 - Numer 05 (191)/2022

W Strasburgu decyzja o wyjeździe zapadła z dnia na dzień. Pragnęliśmy wyruszyć tydzień wcześniej, lecz przewodnicząca europarlamentu Roberta Metsola chciała być pierwsza przed wszystkimi. Mamy zakaz informowania o tym wyjeździe dziennikarzy i w mediach społecznościowych.

Embargo ma obejmować zarówno czas i trasę podróży, jak i to, z kim i gdzie się spotykamy. Możemy o tym poinformować dopiero dwie godziny po spotkaniu. Mamy też wyłączyć geolokalizację w telefonach komórkowych. Moja rozpiska: Strasburg–Frankfurt: samochód, Frankfurt–Warszawa: samolot, ze stolicy do Rzeszowa: samolot, Rzeszów–Przemyśl: autokar. A potem najbardziej znany dziś szlak komunikacyjny do Kijowa: nocny pociąg. W pociągu czekamy 2 godziny na von der Leyen i Borrella. W końcu są wraz z ochroniarzami ze Słowacji (nie mają bariery językowej z Ukraińcami?). Podróż trwa około 12 godzin. Wysiadamy dla bezpieczeństwa nie na dworcu głównym, tylko wcześniej. Kijów w piątkowe wczesne popołudnie sprawia początkowo wrażenie opustoszałego. Jedziemy niczym w slalomie-gigancie, ale jakby w „slow motion”: od barykady do barykady. Kolczatki, worki z piaskiem – te ostatnie także przy niektórych budynkach. Werchowna Rada – tak dobrze mi znany ichni „Sejm” – przypomina warowną twierdzę z zakrytymi deskami oknami, z mnóstwem worków z piaskiem i specjalną siatką nad drzwiami wejściowymi, która ma amortyzować pociski artyleryjskie.

Ukraiński „marszałek” Werchownej Rady, blisko dwumetrowy

     
37%
pozostało do przeczytania: 63%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze