Kometa nad doliną San Fernando
Chwalący ją chór nie dopuszcza do siebie żadnego zdania odrębnego, traktując je co najwyżej jako potwierdzenie tez reżysera. Nie da się ukryć bowiem, i nikt nawet nie ukrywa, że jest to przecież film zrobiony pod tezę. To może trochę utrudniać i jego odbiór, i uczciwą ocenę. Jednak warto spróbować, zwłaszcza że świat nie od dziś kocha filmy pokazujące jego własny koniec i wiele z nich staje się faktycznie pamiętanymi przez lata fenomenami bez wsparcia dyżurnych autorytetów.
Katastrofa, patos i zapijaczony weteran
„Nie patrz w górę” to opowieść, która czerpie z klasyki gatunku i całej popkultury bez wstydu i bez kompleksów. Twórcy (choć Adam McCay podpisany jest jako reżyser i scenarzysta, nie pracował nad filmem sam, nie był też jego pierwszym pomysłodawcą, o czym za chwilę) uznali najwyraźniej, że cel uświęca środki. Jaki to był cel, nietrudno zgadnąć, czytając branżowe i medialne recenzje. W „Nie patrz w górę” jesteśmy świadkami odkrycia przez doktorantkę Kate Dibiasky (Jennifer Lawrence) nieznanej wcześniej komety. Podczas świętowania tego wydarzenia jej naukowy opiekun, doktor Randall Mindy (Leonardo Di Caprio), odkrywa, że obiekt zderzy się z Ziemią i że stanie się to dość szybko. Próbują uderzać na alarm, jednak w zderzeniu ze światem mediów i polityki nie mają ani siły przebicia, ani szans. Media chcą wyłącznie zabawy, plotek o celebrytach i idącej za nimi oglądalności. Para, ostrzegająca przed prawdopodobną
Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów
SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net
Masz już subskrypcję? Zaloguj się
- Możliwość odsłuchiwania artykułów gdziekolwiek jesteś [NOWOŚĆ]
- Dostęp do wszystkich treści bieżących wydań "Nowego Państwa"
- Dostęp do archiwum "Nowego Państwa"
- Dostęp do felietonów on-line
* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]
W tym numerze
-
To millenium było w Europie inne niż przed tysiącleciem. Dziesięć wieków temu apokaliptyczne nastroje doprowadziły do niezwykłego wrzenia, które przyniosło niepokój królestwom i herezje Kościołowi. W...
Karol Zbyszewski od przodu
Karol Zbyszewski jako historyk interesował się szczególnie XVIII wiekiem, chciał zrozumieć tamte elity, które doprowadziły do upadku potężnego państwa polskiego w środku Europy. Po uzyskaniu...„Dziś Ukraina, jutro Azja” Zbójecki sojusz Kima z Putinem
Zwrot Rosji ku Korei Północnej nie wynika tylko z chęci uzyskania pomocy w wojnie z Ukrainą czy z chęci budowy koalicji państw zdeterminowanych wspólnie walczyć z Zachodem. To również naturalne...Non omnis moriar. O różnych rodzajach nieśmiertelności życia ludzkiego
Oprócz nieśmiertelności, którą można nazwać metafizyczną i która wynika z nieśmiertelności istoty człowieka, czyli z jego duszy, można też wyróżnić inne jej rodzaje, dzięki którym człowiek, kończąc...„Ubrany w szkarłatny ornat ran swoich” Historia św. Andrzeja Boboli, Duszochwata ze Strachociny
„Męczeństwo błogosławionego Boboli: oczy wyłupione, ręce odarte z ciała aż do kości, nos i wargi ucięte, wieniec ze zmoczonych witek, które się kurczą, język wydarty, ofiara leży na gnoju, ciało...Rozczochrane myśli spisane w leniwym cieniu peruwiańskiej wiosny
Nawet najbardziej drobiazgowo przygotowany plan wyjazdu musi mieć pewien margines. Nie tyle błędu, ile wolności na nowe. Na to, co nieprzygotowane. Czego nie da się po prostu przewidzieć. A już na...