Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Powtórka ze „Smoleńska”

Dodano: 05/05/2017 - Numer 5 (135)/2017
mat. pras.
mat. pras.
Gdy ucichł już medialny ostrzał filmu „Smoleńsk”, można stwierdzić, że z tego zadania reżyser Antoni Krauze wyszedł obronną ręką. Minął kwiecień. Kolejna rocznica katastrofy smoleńskiej. Atmosferę spokojnej refleksji i zadumy zakłóciły informacje potwierdzające najgorsze obawy na temat profanacji ciał pasażerów tragicznego lotu sprzed siedmiu lat. A godne uczczenie ofiar na ulicach Warszawy próbowały zagłuszyć, jak w najgorszych chwilach 2010 r., ryczące hordy nieszanujące ani hymnu, ani modlitwy. Minie jeszcze wiele lat, nim o Smoleńsku będzie można rozmawiać i pisać spokojnie. Spróbujmy więc chociaż bez zbędnych emocji spojrzeć na film „Smoleńsk” Antoniego Krauze, ponad pół roku od jego premiery kinowej. Obraz budził emocje na długo przed premierą, nie tylko z powodu problemów z jego ukończeniem. Jego wejście na ekrany opóźniłao się wiele razy, co powodowało liczne plotki natury artystycznej i politycznej. Zmieniały się nazwiska współpracowników Krauzego, zmieniło się też planowane zakończenie. Media podsycały atmosferę, chętnie publikując wywiady z aktorami, którzy deklarowali, że u Krauzego tym razem na pewno nie zagrają, film spotkał się z wyraźną niechęcią ze strony PISF i ministerstwa kultury za czasów PO. Gdy już zagościł na dużym ekranie, ruszyła kolejna fala ataków, tym razem skupiająca się na wystawianiu obrazowi jak najgorszych ocen zarówno na polskich, jak i zagranicznych portalach.Fabuła pretekstowa Później atakowano film z 
     
32%
pozostało do przeczytania: 68%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze