Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Pokazać historię i nie uśpić widza

Dodano: 01/02/2017 - Numer 2 (132)/2017
Zanim doczekamy się rodzimych superprodukcji, wpisujących się w dobrze realizowaną politykę historyczną, warto zobaczyć, jak z przeszłością rozprawia się kino południowokoreańskie. Zainteresowanie tym, co było, jest tam bowiem naprawdę duże, zarówno ze strony twórców, jak i widzów. Od dawna trwa w Polsce dyskusja nad potrzebą wykorzystywania kina do prowadzenia polityki historycznej. O ile wcześniej służyło ono raczej pedagogice wstydu („Pokłosie”, „Ida”, mniej znana „Joanna” Feliksa Falka), dziś pomóc ma w kreowaniu wspólnej, narodowej tożsamości i przypominaniu własnej historii Polakom, w najśmielszych zaś planach – pokazywać ją w sposób atrakcyjny światu. Najchętniej używa się w takich rozmowach odniesienia do Hollywood i dzieł będących odbiciem amerykańskiego patriotyzmu. W niniejszym tekście chciałbym natomiast przybliżyć czytelnikom, jak wygląda podejście do historii w kinie Korei Południowej, skupiając się na ostatnich dwóch latach, gdy pojawiło się kilka ważnych i popularnych tytułów, pokazujących przeszłość, wciąż ważną dla twórców i widzów.Okupacja w bardzo ciemnych barwach Oczywiście koreańscy filmowcy podejmowali kwestie historyczne, odkąd zajęli się robieniem filmów. Chętnie, zwłaszcza w serialach, pokazywano czasy zamierzchłe, zaś tematyka wojny koreańskiej była często wykorzystywana na potrzeby propagandy – nawet zeszłoroczna „Operacja Chromite” o przełamaniu przewagi militarnej komunistów na półwyspie to film zaskakująco
     
13%
pozostało do przeczytania: 87%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze