Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

BOCHEŃSKI NA WOJNIE

Dodano: 02/05/2011 - Numer 4 (62)/2011
Jeśli więc kiedyś jakaś wojna do nas jednak przyjdzie, jeśli nas zaskoczy, podejdzie, wydarzy się niespodziewanie, to będziemy musieli szybko drukować książeczkę Bocheńskiego, która na szczęście jest krótka i nie zabierze zbyt dużo cennego w czasach wojennych papieru. Będziemy ją mogli wkładać naszym wojakom do plecaka, a ci w ciężkich zmaganiach zostaną zmuszeni do przejścia szybkiego kursu męstwa bojowego. Bocheński przyjdzie im wtedy z pomocą, a oni będą myśleć – ba, będą się wściekać – że żadna szkoła ani żaden mniej lub bardzie oficjalny program wychowawczy nie przygotowały ich do tego, co widzą i z czym muszą się zmierzyć. Ja przeczytałem wcześniej i mogę powiedzieć, że warto. Zresztą należy dodać, że Bocheński napisał pierwotnie ten tekst w 1938 r., w obliczu nadciągającej wojny i publikował w odcinkach. W całości ukazał się on dopiero w 1993 r. A zatem żołnierze kampanii wrześniowej nie mogli zabrać jej do plecaka. Pewnie nie musieli, bo swoim męstwem dowiedli, że cnoty, o których pisze autor, nie były im obce. Wszelako przeszli oni inne wychowanie i inną szkołę niż nasze pokolenia i nie musieli tak bardzo nadrabiać braków, z którymi my mamy do czynienia. Są takie książki, które przedstawiają reguły niby dotyczące życia nam obcego i niezgodnego z naszą codziennością, a jednak na tę codzienność się przekładają. Taką książką jest na przykład Reguła św. Benedykta. Nie trzeba być benedyktynem, nie trzeba chodzić w habicie, słuchać opata i śpiewać chorał, żeby z tej
     
43%
pozostało do przeczytania: 57%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze