Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

TO NIE JEST CHŁOPIEC DO BICIA

Dodano: 03/03/2012 - Numer 2 (72)/2012
Krótka pamięć Na łamach gazety „Junge Freiheit” redaktor  Karlheinz Weissmann wieszczy „złego Niemca”. Istotą na wpół zwierzęcą, pozbawioną sumienia, wymuszającą na innych narodach posłuch, potwora uzbrojonego w maczugę i toczącego pianę z pyska. Weissmann snuje przy tym charakterystyczne dla pewnych kręgów przekonanie, że naród niemiecki po raz kolejny padł ofiarą zmasowanej kampanii nienawiści. Zmasowanej akcji propagandowej, której korzenie sięgają czasów I wojny światowej. Za głównego winowajcę oczerniania Niemców na arenie międzynarodowej autor uważa Wielką Brytanię. Zdaniem Weissmanna to  Brytyjczycy wiedli prym w kreowaniu wizerunku okrutnego Niemca przed I wojną światową.– Nigdy wcześniej żaden europejski naród nie przypuścił tak zmasowanej słownej i pisemnej nagonki na inny naród europejski […] To był stek oszczerstw . Donoszono o rzekomej gotowości Niemców do: bombardowania katedr, gwałcenia kobiet, obcinania dziecięcych dłoni, aż po krzyżowanie żołnierzy przeciwnika. Te wszystkie obrazy wryły się głęboko w ludzkie umysły.  Po wojnie, zostawione bez odpowiedzi przyczyniły się do powstania antyniemieckiego stereotypu – argumentuje autor. Nieco rozczarowuje fakt, że Weissmann kończy swój quasi-historyczny wywód o wykrystalizowaniu się wizerunku złego Niemca na I wojnie światowej. Gdyby przeskoczył do lat 40., mógłby z większą rzetelnością ustosunkować się do rzekomych, jak je nazywa, oszczerstw pod adresem Niemców. „Rzekomą gotowość Niemców do
     
12%
pozostało do przeczytania: 88%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze