Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Parada szczytów i totalna bezradność

Dodano: 24/04/2009 - 38/2009 NGP
Poprzednie miesięczniki
„Poseł” – to brzmi dumnie U nas, w Polsce, ten jarmark próżności ma swój szczególny, wręcz wyjątkowy posmak. Toczy się walka o to, kto będzie jeździł na unijne szczyty, premier czy prezydent. Choć mogą to czynić obydwaj, bez szkody, a raczej z pożytkiem dla Polski. Ale czy o Polskę chodzi naprawdę? Jeśli premier rządu skarży do Trybunału Konstytucyjnego konstytucję, oznacza to, że walczy o wyeliminowanie prezydenta ze współdecydowania o losach narodu, który wybrał go w powszechnych wyborach. Walczy o wizerunek, interes kraju stawiając na dalszym miejscu, jeśli w ogóle. Zbliżają się wybory do Parlamentu Europejskiego, izby wyłanianej w drodze rywalizacji wewnętrznej, a więc krajowej. Czy w tej rywalizacji chodzi o interes Polski, czy interes partii? Jeśli o interes Polski, to kandydaci powinni być wyłaniani spośród najlepszych polityków, dysponujących zarówno odpowiednim poziomem wiedzy o UE, jak i przynajmniej znajomością języka angielskiego. Tymczasem rywalizacja toczy się o to, kto kogo wygryzie w województwie pomorskim albo lubelskim. Liczy się przede wszystkim rywalizacja między partiami, a nie między poglądami. Poglądy, co zresztą odpowiada trendom światowym, mocno straciły na znaczeniu. Najważniejsze są słupki poparcia, które zależą w przeważającej mierze od częstotliwości występowania kandydatów na wizji. Gdzie indziej wybory do PE nie wywołują takich emocji. Trudno się dziwić, dla nas są to drugie w historii, a więc wciąż jeszcze naładowane emocjami
     
18%
pozostało do przeczytania: 82%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze