Granica

Jeżeli ktokolwiek lekceważył sprawę przerzutu nielegalnych migrantów do Polski, to już dalej tego robić nie może. Przez kilka lat trwała na granicy wschodniej operacja „Śluza”, która jeszcze na początku 2021 roku została zorganizowana przez rosyjsko-białoruskie służby specjalne. Tysiące migrantów przywiezionych z Azji i Afryki próbowano przerzucić przez granicę z Białorusią, żeby zdestabilizować polskie państwo. Akcja swoje apogeum miała tuż przed atakiem Rosji na Ukrainę. Kierunek białoruski był dla Putina kluczowy, gdyż była to najkrótsza droga do ataku na Kijów. Akcja generalnie się nie udała, gdyż polskie państwo podjęło zdecydowano kroki, włącznie z budową potężnej zapory na granicy. Nie wyszło też obalenie rządu Mateusza Morawieckiego, do czego miało dojść właśnie w drugiej połowie 2021 roku. Za to ówczesna opozycja, z Donaldem Tuskiem na czele, zaatakowała za obronę granicy ówczesny rząd i polskich funkcjonariuszy. Nikt nie poniósł odpowiedzialności za te haniebne czyny, a Tusk w 2023 roku, dzięki wparciu Niemiec, został premierem.

W dobie wojny Rosji z Ukrainą otwarcie granicy na wschodzie byłoby już dzisiaj niemożliwe. Za to natychmiast „otworzono” granicę na zachodzie. Oczywiście ona nie była zamknięta, bo należy do strefy Schengen, problem w tym, że Niemcy bez pytania zaczęli wwozić nielegalnych migrantów na teren Polski. Polski rząd z Donaldem Tuskiem nie tylko się temu nie przeciwstawił, lecz także zaczął aktywnie wspierać działania Niemców. Ilu „