Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Z łagru do Argentyny. Polski malarz skazany na zapomnienie

Dodano: 16/07/2025 - Numer 225 (07-08/2025)
FOT. TOWARZYSTWO PRZYJACIÓŁ ARCHIWUM EMIGRACJI
FOT. TOWARZYSTWO PRZYJACIÓŁ ARCHIWUM EMIGRACJI

„Wyobraźcie sobie istotę tak delikatną, iż nie żyć jej w naszym grubiańskim świecie. Ten książę, zrażony do cywilizacji i, co więcej, przekonany, że nigdy z nikim nie będzie mógł się porozumieć, postanawia uciec w prostotę i w bajkę. Buduje więc sobie taki kolorowy domek i cieszy się nim, jak dziecko” – pisał o malarzu Januszu Eichlerze Witold Gombrowicz. Eichler poznał grubiański świat – bił się pod Monte Cassino, wcześniej, jako 18-latek, syn piłsudczyka,  był wywieziony przez Związek Sowiecki na Syberię. Gdy Polskę zajęli komuniści, jako wygnaniec został wybitnym malarzem w Argentynie, którego dzieła podziwiali książęta. W III RP skazany został na zapomnienie.

Dziękuję za Eichlera! To rzeczywiście coś! To naprawdę ktoś! To bardzo... bardzo... wyjątkowo... to takie... I zaczął ruszać palcami, rękami, wić się w męczarni niewysłowienia, jak zawsze malarze, gdy chcą coś powiedzieć o malarstwie” – tak reakcję Józefa Czapskiego, wybitnego malarza i pisarza, na nieznane mu obrazy polskiego malarza z Argentyny opisywał Gombrowicz.

Gombrowicz: Więcej polskości, mniej europejskości

Wtedy Argentyna była już jego. Jak relacjonowała siostra Eichlera w korespondencji z Mirosławem Supruniukiem z „Archiwum Emigracji”: „Argentyna przyjęła go jak swojego, a bo też i on niczym się od jej mieszkańców nie różnił.  Wyglądał jak Argentyńczyk… nazwisko pasowało do otoczenia. Mówił też świetnie po hiszpańsku, bez akcentu”. Jego obrazy w światowych galeriach możemy dziś

     
6%
pozostało do przeczytania: 94%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze