Rumuński scenariusz w Korei Południowej

Liberalno-lewicowe media na Zachodzie próbują wmówić swoim odbiorcom, że kryzys polityczny w Korei Płd. to wynik działań konserwatywnego prezydenta. Tak naprawdę w Seulu realizowany jest rumuński scenariusz – „korekta” wyborczego werdyktu w celu usunięcia konserwatywnego rządu.

Na początku stycznia br. były francuski komisarz UE Thierry Breton zasugerował, że może dojść do unieważnienia wyników wyborów w Niemczech, tak jak miało to miejsce w Rumunii, gdzie Sąd Konstytucyjny unieważnił pierwszą turę wyborów prezydenckich, bo wygrał w niej prawicowy kandydat. Polityczne działania liberalno-lewicowych elit prowadzące do destabilizacji w danym kraju po to, by odsunąć od władzy konserwatystów, to już nie tylko realia Zachodu. Ten sam scenariusz jest w tej chwili realizowany w Korei Płd.

Za chaosem politycznym stoi lewica

Mainstreamowe media na Zachodzie próbują nam wmówić, że przyczyną trwającego w Seulu kryzysu politycznego są działania konserwatywnego prezydenta Republiki Korei Yoona Suk-yeola. 3 grudnia ogłosił on stan wojenny, oskarżając opozycję o sympatyzowanie z Koreą Płn. i paraliżowanie prac rządu i parlamentu. Yoon stwierdził, że podjął tak drastyczny krok, aby „chronić liberalną demokrację i zapewnić bezpieczeństwo ludziom” przed siłami działającymi potajemnie w Korei Płd. w celu obalenia rządu. Oskarżył też opozycję, lewicową Partię Demokratyczną (PD), mającą większość w Zgromadzeniu Narodowym, o wprowadzanie „dyktatury legislacyjnej”