Jamnik Manitiusa, osioł Lehmanna
120 lat temu Edward Manitius pierwszy raz otworzył oczy na warszawskiej Pradze, tam też je zamknął blisko pół wieku temu. Zanim ten potomek szanowanej i zasłużonej warszawskiej rodziny ewangelicko-augsburskiej rozpoczął swoją przygodę z produkcją zabawek, zdążył już podpatrzyć rynek we Francji, w Niemczech, Holandii. Wiadomo, że już jako właściciel fabryczki, po 1926 roku jeździł w podróże handlowe do europejskich stolic, z ksiąg obstalunkowych wynika zaś, że wysyłał swoje wyroby nawet do Nowego Jorku.
Jest rok 1906. Na fotografii z berlińskiego atelier Emilii Vogelsang, czteroletni Edward Manitius, przyszły „król praskich zabawek”, pozuje w towarzystwie mamy, Jadwigi z Rozmanithów – Manitius i rodzeństwa – Haliny i Ludwika. W czasie, gdy wykonano to zdjęcie, Niemcy były potentatem branży zabawkarskiej. W 1914 roku ponad 80 proc. zabawek dostępnych na światowych rynkach pochodziło z niemieckich manufaktur i fabryk. Edward i jego rodzeństwo z Berlina wrócili najprawdopodobniej z pluszowymi misiami, lalką, może nawet z blaszanym autem z fabryki Lehmanna. Dwanaście lat później najmłodszy bohater tamtej fotografii już sam projektował i sprzedawał zabawki.
Słonik na cukierkiManitius nie był zwyczajnym właścicielem fabryki zabawek, on był jej sercem, konstruktorem, projektantem, głównym PR-owcem i dobrym duchem. Sam projektował zabawki, gry, nowatorskie drewniane opakowania na słodycze w formie dzikich zwierząt, którym nadawał pogodny wyraz
Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów
SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net
Masz już subskrypcję? Zaloguj się
- Możliwość odsłuchiwania artykułów gdziekolwiek jesteś [NOWOŚĆ]
- Dostęp do wszystkich treści bieżących wydań "Nowego Państwa"
- Dostęp do archiwum "Nowego Państwa"
- Dostęp do felietonów on-line
* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]
W tym numerze
-
To millenium było w Europie inne niż przed tysiącleciem. Dziesięć wieków temu apokaliptyczne nastroje doprowadziły do niezwykłego wrzenia, które przyniosło niepokój królestwom i herezje Kościołowi. W...
Karol Zbyszewski od przodu
Karol Zbyszewski jako historyk interesował się szczególnie XVIII wiekiem, chciał zrozumieć tamte elity, które doprowadziły do upadku potężnego państwa polskiego w środku Europy. Po uzyskaniu...„Dziś Ukraina, jutro Azja” Zbójecki sojusz Kima z Putinem
Zwrot Rosji ku Korei Północnej nie wynika tylko z chęci uzyskania pomocy w wojnie z Ukrainą czy z chęci budowy koalicji państw zdeterminowanych wspólnie walczyć z Zachodem. To również naturalne...Non omnis moriar. O różnych rodzajach nieśmiertelności życia ludzkiego
Oprócz nieśmiertelności, którą można nazwać metafizyczną i która wynika z nieśmiertelności istoty człowieka, czyli z jego duszy, można też wyróżnić inne jej rodzaje, dzięki którym człowiek, kończąc...„Ubrany w szkarłatny ornat ran swoich” Historia św. Andrzeja Boboli, Duszochwata ze Strachociny
„Męczeństwo błogosławionego Boboli: oczy wyłupione, ręce odarte z ciała aż do kości, nos i wargi ucięte, wieniec ze zmoczonych witek, które się kurczą, język wydarty, ofiara leży na gnoju, ciało...Rozczochrane myśli spisane w leniwym cieniu peruwiańskiej wiosny
Nawet najbardziej drobiazgowo przygotowany plan wyjazdu musi mieć pewien margines. Nie tyle błędu, ile wolności na nowe. Na to, co nieprzygotowane. Czego nie da się po prostu przewidzieć. A już na...