Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Pogoda w sercu

Dodano: 05/10/2022 - Numer 10 (195)/2022

Przystanek tramwajowy gdzieś na warszawskim Grochowie. – Bo wie pani, my mieszkaliśmy na Zaciszu, w takim domu z dwiema komórkami, jedną na węgiel, drugą na opał, ludzie nie mieli pieniędzy, ale trzymali się razem. W niedzielę cały dom, wszyscy sąsiedzi szli do kościoła, tylko zostawiało się ziemniaki w garnku na kuchence, żeby już tylko wstawić po powrocie. – Ja też mieszkałam na Zaciszu, po kościele zawsze był rosół. A w szkole cały czas na scenie, wie pani, ja tańczyłam, malowałam, bawiłam się w aktorstwo. – Ja też! A jaki ma pani znak zodiaku? Strzelec. Aha. Ja jestem baran. Barany to takie narwane są. To byśmy wtedy razem na tej scenie, droga pani, szalały.

Obie panie w okolicach osiemdziesiątki. Znajome z ławki na przystanku. Wsiadają do tramwaju numer 9 i jadą jeszcze kawałek, przerzucając się opowieściami z czasów szkolnych. „Pani baran” ma siwe, starannie ułożone włosy do ramion i makijaż niczym z Hollywood lat 50., „Pani strzelec” jasnobeżowy płaszczyk i wygodne buty. Każda na swój autorski sposób postanowiła nie dać się zastraszyć pędzącemu światu, jedna do dziś lubi rysować, druga wciąż tańczy. Tramwaj mija Park Skaryszewski, ale wcześniej przystaje na Grenadierów, rajskie ptaki z ławeczki nie wiedzą, że tu, w tej okolicy, bywa ich zapewne rówieśniczka, miejscowa karmicielka ptaków. Typ introwertyczny, nie śpiewa i nie tańczy, do nikogo się nie odzywa, jej biologiczny zegar tyka w takt pór roku – jesienią zaczyna nosić potężne torby z

     
25%
pozostało do przeczytania: 75%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze