Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Zdławiona rewolucja na 100-lecie rewolucji

Dodano: 04/12/2019 - Numer 12 (164)/2019
Hasło: Niemieckie kobiety. Jeżeli wierzyć statystykom, trzy czwarte z nich nie wie, czym jest miłość od pierwszego wejrzenia, co trzecia wybrała życie w pojedynkę. Same remontują swoje mieszkania i taszczą walizki, na parapecie storczyk, na kanapie kot. Tyle badania. A co z polityką? W Niemczech 2019 rok upłynął pod znakiem świętowania stulecia przyznania kobietom praw wyborczych. I kończy się, przynajmniej dla części z nich, ciekawą konkluzją.  Marie Behnke, rocznik 1880, służąca z Wilhelmshaven. Nieślubne dziecko służącej, Wilhelminy Rosenbohm, żona robotnika stoczni cesarskiej.  Marie Baum, urodzona w 1874 roku w Gdańsku, córka ordynatora szpitala miejskiego i działaczki ruchu feministycznego, potomkini słynnego rodu Mendelssohnów-Bartholdych, jedna z pierwszych Niemek, która uzyskała dyplom uczelni wyższej. Na szwajcarskiej akademii, bo u siebie nie było wolno. Marie Juchacz, rocznik 1879, krawcowa, służąca, pracownica fabryki i pierwsza kobieta, która wygłosiła mowę w niemieckim parlamencie. To wyliczanka okolicznościowa. Na koniec roku jubileuszowego.  W styczniu 1919 roku Niemki po raz pierwszy w historii wzięły udział w wyborach do Niemieckiego Zgromadzenia Narodowego. 82 procent uprawnionych do głosowania poszło do wyborów. Z 423 mandatów 37 przypadło wtedy kobietom. Nieźle jak na polityczny debiut. Najwięcej, bo aż 19 z nich, należało do SPD, do dziś zresztą to socjaldemokraci, w ślad za Zielonymi, najlepiej potrafią zagospodarować żeński elektorat
     
23%
pozostało do przeczytania: 77%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze