Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Kolońskie szczęście w nieszczęściu

Dodano: 02/11/2018 - Numer 11 (152)/2018
15 października 2018 roku. Pociąg z Moguncji do Kolonii jest wypełniony po brzegi, poirytowani pasażerowie stoją z bagażami w przejściach, siadają zrezygnowani na podłodze. Szczęściarze, którzy zdołali zająć miejsca, wypatrują z okien owianej legendą skały Loreley. Szybko jednak staje się jasne, że to nie jest dobry dzień na podziwianie nadreńskiego landszaftu. Wagon bezprzedziałowy kipi od emocji. Nie znamy szczegółów, wiadomo tylko tyle, że na dworcu głównym w Kolonii doszło do ataku i że jest częściowo zamknięty, a pociągi są poopóźniane. Co pewien czas głos z megafonu informuje o kolejnych trudnościach na trasie przejazdu, raz dowiadujemy się, że w jednym z pociągów jadących przed nami zepsuła się lokomotywa, za chwilę o tym, że musimy się zatrzymać i na „coś” poczekać (jedna trzecia przedziału wychodzi w tym czasie na papierosa), po czym, że już wszystko naprawione i można jechać dalej. Informacji jest jeszcze wiele, ludzie w zależności od kolejnego newsa głośno komentują, buczą lub klaszczą. „Ciekawe, co nas dzisiaj jeszcze może spotkać” – mówi wyraźnie zrezygnowany Niemiec, uczestnik zorganizowanej grupy wycieczkowej śladami Renu. „To jeszcze potrwa, na dworcu szaleje zamachowiec” – dodaje elegancka kobieta pochylona nad książką. Już dwadzieścia minut później znam historię kobiety i podróżującego z nią małżonka. Po rewolucji w Iranie wyemigrowali do Niemiec, tu jest teraz ich dom. „Polska? Ilu Polaków było w Persji! Aktorki, piosenkarki, tancerki,
     
22%
pozostało do przeczytania: 78%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze