Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Seksualny dżihad - kobiety jako ofiary i wspólniczki przemysłu gwałtu

Dodano: 30/09/2014 - Numer 9 (103)/2014
Niemcy mieli swój Lebensborn, hodowlę Aryjczyków z certyfikatem jakości, ale nie gardzili też gwałtem na kobietach nieczystych rasowo. Japończycy do dziś nie zmazali piętna tzw. comfort woman, wiele z tych, którym zgotowali los wojskowych prostytutek, wciąż żyje i żąda zadośćuczynienia. O sprawiedliwość nie zawalczą kobiety Tutsi – większość z 250 tys. torturowanych i gwałconych w 1994 r. przez ludzi Hutu nie żyje. A dziś, w XXI wieku na okupowanych terenach w Iraku i Syrii członkowie Państwa Islamskiego (IS) decydują, która kobieta będzie spalona żywcem, która wyląduje na targu niewolników, która trafi do burdelu, a która dostąpi zaszczytu urodzenia dżihadyście męskiego potomka. Taka wyliczanka: ty do gazu, ty na roboty, ty na odcinek reprodukcyjny, a ty dostaniesz pałkę i będziesz pilnować, by pozostałe nie uciekły. Historia się powtarza, ale nigdy tak samo. Państwo Islamskie perfekcyjnie opanowało sztukę budowania zbrodniczego systemu – kosztem, lecz także rękami kobiet. Czy można „pokojowo” związać się z członkiem Państwa Islamskiego? Podobno tak. Chętne, by poślubić terrorystę swoich marzeń, mogą się zarejestrować w matrymonialnym biurze IS w mieście Al-Bab w północnej Syrii. Po ceremonii para uda się klimatyzowanym busem w podróż po kalifacie. W trakcie jazdy kobiety i mężczyźni jak na żyjącą zgodnie z prawem szariatu parę przystało siedzą osobno, ale żonie wolno czasem zerknąć na małżonka przez kratkę w nikabie. Romantycznie. To jest seksualny dżihad
     
5%
pozostało do przeczytania: 95%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze