Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Ameryka powyborcza

Dodano: 31/12/2008 - Numer 4 (372)/2008 NP
Poprzednie miesięczniki
Zarówno w tej ważnej dziedzinie, jak i w prowadzeniu „twardej”, adekwatnej do naszych czasów polityki zagranicznej, Ameryka stanowiła w moich oczach ostatni bastion, ostatnią nadzieję na odrodzenie naszej cywilizacji. Do tego dochodzi wpływ amerykańskiej gospodarki – nie tylko jej stanu, ale i kształtu, jaki jej model przybierze – na świat. W tym drugim przypadku – podobnie jak w wymienionych dziedzinach – powinna, mogła stanowić pewną alternatywę wobec niemających przyszłości rozwiązań europejskich. Z tych i innych względów rozwój spraw w Ameryce to nie jakaś egzotyka, sprawa mało nas dotycząca. Jeśli więc piszę o tamtejszej powyborczej sytuacji, dotykam kwestii, które mają i mieć będą wpływ również na Polskę.Test międzynarodowy Zmiana, na szczeblu prezydenckim, partii rządzącej jest czymś zdrowym, wręcz naturalnym, mało kontrowersyjnym. Na ogół. Piszę to we wczesnogrudniowym okresie przejściowym. Potrwa on zresztą czas dłuższy. W ciągu dwóch–trzech miesięcy nie wszystko się wyjaśni, ale będą już znane wstępne posunięcia nowej administracji, wykraczające poza sprawy personalno-nominacyjne. Pierwsze nominacje Obamy spotkały się z niemal powszechnym uznaniem, nie wiem, czy w pełni trafnym (a także z pierwszymi protestami, ulicznymi i medialnymi, wśród stanowiącej część jego elektoratu skrajnej lewicy). Są przejawem pragmatyzmu prezydenta-elekta. Motywowane są również względami wewnętrznymi, chęcią zgrupowania wokół siebie byłych prezydenckich rywali,
     
14%
pozostało do przeczytania: 86%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze