Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Bezkarni sędziowie

Dodano: 19/02/2010 - Numer 2 (48)/2010
Inna historia: operator internetowej telewizji filmował manifestację. Policja z rozpędu spisała go. Potem zapewne kartki jej się pomieszały i skierowała do sądu wniosek o ukaranie operatora za zakłócanie porządku... okrzykami. Sąd przysłał osłupiałemu operatorowi wyrok nakazowy, kara – prace społeczne. W sądzie nazywają to czyszczeniem półek z zalegających drobnych spraw. Takie wyroki wydawane są powszechnie. Idea wyroków nakazowych jest słuszna – ktoś wybije szybę na ulicy, policja złapie go na gorącym uczynku, on przyznaje się, więc po co skomplikowany proces. Gdy oskarżony nie poczuwa się ani winnym, ani sprawcą, wnosi sprzeciw i wszystko zaczyna się od pierwszej instancji.I pięknie. Rzecz w tym, że teściowa i operator byli niewinni. Takie „wyroki”, zapadające w całym kraju, polegają na bezrefleksyjnym przepisaniu przez sąd zarzutów prokuratora. Można tylko żałować, że sędzia i prokurator nie mają wspólnego komputera, poszłoby jeszcze szybciej. Sędziowie widzą, że to działa. Na 100 oskarżonych otrzymujących wyroki nakazowe, 90 nie wnosi sprzeciwu. Rzecznicy sądów triumfują: patrzcie Państwo, jakie mądre i szybkie wyroki.Wczujmy się w zwykłego obywatela, który dostaje taki wyrok. Czyta, że jego wina nie budzi wątpliwości. Czyli nie ma się po co odwoływać – rozumuje. Do tego zostaje pouczony, że jak się odwoła, mogą mu zwiększyć karę. Poza tym słyszał, bo to opinia w społeczeństwie powszechna, że wymiar sprawiedliwości jest
     
7%
pozostało do przeczytania: 93%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze