Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Termit na zapadającej się Atlantydzie

Dodano: 23/05/2006 - 3/2006 NGP
Poprzednie miesięczniki
Konrad Wallenrod. O ileż chytrzejszy od Juranda z Krzyżaków! Bo przeciw takiej potędze jak hitlerowska, nic tylko podstęp...! Ale kto i jak miałby wniknąć w szeregi NSDAP? Bo przecież żaden Polak nie powinien znaleźć się w SS czy w gestapo! Widziałem na własne oczy tych zbrodniarzy, dręczył mnie problem moralny, lecz od Mickiewicza już trudno byłoby mnie oderwać. Po klęsce wrześniowej, po nowym rozbiorze Polski między dwu zaborców, taka literatura z ducha patriotyczna była jak balsam na obolałe serca.  Ale byłem zwykłym chłopcem i pragnąłem zwykłych przygód. Ochłonąłem nieco z tych strasznych przeżyć w oblężonej Warszawie. Mój dom nie chybotał się już od podmuchu bomb, nie groziło mi przysypanie pod jego gruzami, byłem spokojniejszy, więc rzuciłem się na Przygody Tomka Sawyera i Hucka Fina. Zapomnieć o ponurej okupacji, znaleźć z Tomkiem skarb zakopany na cmentarzu, popłynąć tratwą z Joe, zbiegłym murzyńskim niewolnikiem, po szerokich wodach Missisipi! Kryminały, nie! Nużyły mnie... Stokroć od nich wolałem dramaty rozgrywające się w surowej przyrodzie: Cooper, Grey Owl, Curwood, London; pognać nad Jukonem saniami z psim zaprzęgiem, pójść w rakietach śnieżnych tropem stada rogatych karibu ... Czytałem też Verne'a Piętnastoletni kapitan. O, jak śmiało objął on po zmarłym kapitanie dowództwo nad statkiem! Lecz ten podstępnie podrzucony mu kawałek magnesu pod igłę busoli! I zamiast do Ameryki dobili do brzegów Czarnego Lądu. Porwani przez handlarzy niewolników! Ale te karawany
     
9%
pozostało do przeczytania: 91%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze