Trumpa handel z Arabami. Triumf nowej dyplomacji

Czterodniowa podróż Donalda Trumpa po sunnickich monarchiach Zatoki Perskiej – dopiero druga zagraniczna wyprawa prezydenta USA, a pierwsza stricte polityczno-handlowa (wcześniej poleciał do Watykanu na pogrzeb papieża) – pokazuje, jak ważny gospodarczo dla USA jest ten region. Gigantyczne umowy biznesowe Trumpa z arabskimi krajami pokazały, jakim gospodarczym karłem jest UE.

Gospodarka jest dla obecnego przywódcy Stanów Zjednoczonych głównym kryterium oceny politycznej i bezpieczeństwa. Bliskowschodnia podróż Trumpa miała w dużej mierze wymiar handlowy i wiązała się z zawarciem ogromnych umów inwestycyjnych i podpisaniem konkretnych kontraktów na łączną szacowaną sumę 3,2 bln dolarów! Od uzbrojenia po inwestycje w AI. Prezydent USA zapowiedział też normalizację stosunków z Syrią i porozumienie z Iranem. Dla Trumpa priorytetem jest neutralizacja zagrożenia atomowego ze strony Teheranu i przede wszystkim dokończenia wielkiego dzieła, jakim mogą być tzw. porozumienia Abrahama, czyli normalizacja relacji między państwami arabskimi a Izraelem, po blisko 80 latach wojen i wrogości. Stąd pominięcie w podróży Izraela, którego polityka pod rządami Netanjahu coraz wyraźniej jest sprzeczna z celami Trumpa.

Trzy przystanki Trumpa

Wśród przywódców arabskich monarchii toczy się pewien wyścig o status głównego partnera Ameryki. I nie szczędzą na to środków. Choćby prezent dla amerykańskiego prezydenta od emira Kataru: nowy luksusowy Boeing za 400 mln dolarów. Za