Wojna Północna. Rosja zetrze się z NATO nad Bałtykiem

„I my też świetnie wiemy, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę!” prezydent Lech Kaczyński, 12 sierpnia 2008 roku

W każdej z trzech dotychczasowych wojen północnych w mniejszym lub większym stopniu brało udział państwo moskiewskie/rosyjskie. Podobnie będzie z kolejną, być może już za kilka lat. Nikt bowiem nie ma wątpliwości, że jeśli dojdzie do zbrojnego konfliktu Rosji z NATO, to właśnie nad Bałtykiem padną pierwsze strzały. Po wejściu Finlandii i Szwecji do Sojuszu, front może wydłużyć się aż po północne krańce Skandynawii.

Siły rosyjskie będą w stanie zaatakować terytorium NATO najpóźniej do końca tej dekady – mówił w październiku ubiegłego roku szef niemieckiej Federalnej Służby Wywiadowczej (BND) Bruno Kahl. Rosja bierze pod uwagę możliwość wybuchu wojny w północnej części Europy i regionie Morza Bałtyckiego na początku kolejnej dekady – wynika z kolei z raportu badawczego fińskiej Akademii Obrony Narodowej. Rosja może rozpocząć poważną wojnę w Europie w ciągu pięciu lat – ostrzega natomiast duński wywiad.

Rosyjska inwazja. Kiedy i gdzie?

Duńska Służba Wywiadu Obronnego (DDIS) wskazuje trzy scenariusze, które mogą wystąpić, jeśli konflikt na Ukrainie zostanie zamrożony. W ciągu dwóch lat Rosja może rozpocząć wojnę regionalną w regionie Morza Bałtyckiego. W ciągu pięciu lat Rosja gotowa będzie do zakrojonego na szeroką skalę ataku na Europę, pod warunkiem, że Stany