Historia się zaczęła

Upadek komunizmu w Europie Wschodniej był niesłychanie ważnym etapem historii ludzkości. Setki milionów ludzi otrzymały szansę na życie w wolności i względnym dobrobycie. Jednak nadzieje na spokojny, harmonijny rozwój, choćby tylko na naszym kontynencie, okazały się czystą naiwnością. Odejście od ideologii Marksa i Lenina pokazało jedynie drugie oblicze sowieckiego komunizmu – moskiewski imperializm. Słabość Rosji spowodowała, że ów imperializm nie sięgnął całości dawnych terytoriów zależnych od Moskwy. Kraje Układu Warszawskiego przeszły na stronę NATO, ale cały czas odczuwają zagrożenie rosyjską agresją i wpływami. Co gorsza, zagrożenie to zostało pogłębione układem rosyjsko-niemieckim, który dawał Berlinowi szansę na powrót do gry jako czołowemu mocarstwu europejskiemu. Niemiecki imperializm jest o wiele subtelniejszy niż rosyjski i realizuje się pod pretekstem budowania wspólnej Europy i wyższości wartości europejskich nad narodowymi. Mniejsze kraje znalazły się w potrzasku i naraziły się na wewnętrzną ingerencję Berlina i Moskwy, przy bierności Stanów Zjednoczonych wypieranych z naszego kontynentu. Sytuację próbował zmienić Donald Trump w czasie pierwszej kadencji, kiedy m.in. poparł polski projekt Trójmorza. Jednak przegrana Trumpa w kolejnych wyborach sprawę zatrzymała, a polskie konserwatywne rządy obalono nie tylko przy pomocy niemieckiej, lecz także – co niezwykłe – amerykańskiej ambasady. Nad amerykańskimi interesami zaciążyła lewacka ideologia, która