Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Szalony lot Kondora z Polski

Dodano: 08/07/2024 - Numer 215 (07-08/2024)
FOT. NAC (4)
FOT. NAC (4)

8 maja 1933 roku kierownik radiostacji na lotnisku w Maceio w Brazylii zadał pilotowi małej awionetki standardowe pytanie, skąd przyleciał. Usłyszał zdumiewającą odpowiedź: „Z Afryki”. Nie uwierzył, dopóki nie uzyskał depeszy z lotniska w Saint-Louis w Senegalu, która potwierdziła, iż lotnik mówi prawdę. W Brazylii wybuchła sensacja. „Bravos Estanislau Skarżyński!”, „Bravas Aviacao de grande Nacao Poloneza!” – głosiły czołówki gazet, w których Stanisław Skarżyński został nazwany „Condoro Silencieso”, czyli Milczącym Kondorem. Z pierwszym Polakiem, który przeleciał nad Atlantykiem i pobił rekord świata w długości lotu – 3582 kilometry – spotkali się wkrótce prezydenci Brazylii i Argentyny. Zaś sam bohater wysłał z lotniska krótki telegram do swojego dowódcy z wojska: „Przepraszam. Skarżyński”. Nie miał bowiem zgody zwierzchników na swój wyczyn. Co nie zmieniło faktu, że na lotnisku w Warszawie czekali na niego premier z całym rządem i wiwatujące tłumy mieszkańców stolicy.

Ale wcześniej w Ameryce Południowej wszyscy, a najbardziej tamtejsza liczna Polonia, chcieli zobaczyć,  jak wygląda, jak mówili Argentyńczycy, „muchacho completamente loco”, czyli „kompletnie zwariowany chłopak”, który przeleciał nad Atlantykiem „w pudełku od zapałek”. Sensację wzbudził także strój, w jakim Polak przeleciał nad oceanem – zamiast uniformu pilota… popielaty garnitur spacerowy. Z niedowierzaniem pisano też, że pilot jest osobą niepełnosprawną, utykającą, bo został ranny w bitwie pod

     
7%
pozostało do przeczytania: 93%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze