Eurowybory wzmocniły prawicę, klęska Macrona i Scholza. Są też niepokojące sygnały

W dniach 6–9 czerwca odbyły się wybory do Parlamentu Europejskiego. Przede wszystkim zastanawiano się nad skalą oczekiwanego wzmocnienia partii prawicowych i eurosceptycznych. Nie była tak duża, jak myślano, ale wyniki w Niemczech i we Francji świadczą o postępującej zmianie trendów politycznych na zachodzie Europy. Za wcześnie jednak ogłaszać początek zmian w UE. Mainstream utrzymał kontrolę nad europarlamentem. Pomimo porażek na szczeblu krajowym, partie centrolewicowe i centroprawicowe w całej Europie mają zachować większość w głosowaniu w całej Unii Europejskiej, które określa skład zgromadzenia ustawodawczego bloku – podkreślał tuż po ogłoszeniu wyniku eurowyborów Bloomberg (Ania Nussbaum, Michael Nienaber, Natalia Drozdiak, „Macron i Scholz pokonani przez skrajną prawicę w wyborach do UE”, 9 czerwca 2024). Ogólnie rzecz biorąc, w całej UE dwie główne grupy, chrześcijańscy demokraci i socjaliści, pozostały dominującymi siłami. Zyski skrajnej prawicy odbyły się kosztem Zielonych, którzy mieli stracić około 20 mandatów i spaść na szóstą pozycję w legislaturze. Probiznesowa grupa Macrona Renew Europe również poniosła duże straty („Skrajna prawica zyskuje w wyborach do UE, przegrywając z francuskim Macronem i niemieckim Scholzem”, 9 czerwca 2024, Voice of America).

Dina Sacharowa w analizie zamieszczonej przez Radio Swoboda pisze, że chociaż nie było „przełomu” dla partii prawicowych w Parlamencie Europejskim, były one prawie jedynymi, które wykazały wzrost