Rosja w wojnie z Zachodem szuka sojusznika na Globalnym Południu

Na Bliskim Wschodzie Rosja wykorzystuje antyamerykanizm i związaną z tym ściśle nienawiść do Izraela. Podsycaniu antyzachodnich nastrojów sprzyja pamięć o interwencjach USA w Iraku czy Afganistanie, tudzież problem palestyński. W Afryce Rosja wykorzystuje antykolonialne sentymenty – głównie przeciwko byłym imperiom kolonialnym w rodzaju Wielkiej Brytanii i Francji, ale też szermując oskarżeniem USA o „neokolonializm”. W Ameryce Łacińskiej oczywiście głównym podłożem do szukania popleczników przez Moskwę jest antyamerykanizm. Nieco inaczej jest w przypadku Azji Południowej, Dalekiego Wschodu i Pacyfiku. Tutaj przeważa argumentacja ekonomiczna – co widać szczególnie w odniesieniu do Chin i Indii.

Przemawiając 30 października na rozszerzonym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Rosji, prezydent Władimir Putin nakreślił nową koncepcję walki z Zachodem, której ważnym, jeśli nie kluczowym elementem jest wciągnięcie do tej walki Globalnego Południa. Moskwa ma stać na czele szerokiego obozu sił antyzachodnich, stawiającego sobie za cel przekształcenie porządku światowego. Wojna z Ukrainą ma stać się jednym z teatrów konfliktu, w którym Południe popierałoby Rosję, uznając to za część wojny z Zachodem. Putin wykorzystuje wojnę Izraela z Hamasem, aby rozpalić pretensje do zachodniego „neokolonializmu”. Przedstawia wojnę Rosji na Ukrainie nie tylko jako sprawę rosyjską, lecz także jako bezinteresowny, bohaterski wysiłek na rzecz rosnących sił