Cel: pozbawić Putina pieniędzy na wojnę – nie został osiągnięty

Zachód zrezygnował z zakupu rosyjskiej ropy sam i ustalił górny pułap jej ceny dla pozostałych krajów. Póki co, na ten moment, to nie przeszkadza Rosji wojować. Ale stawia krzyżyk na jej przyszłości – czytamy w artykule Jekateriny Mereminskiej i redakcji niezależnego rosyjskiego portalu Ważne Historie. Tekst został opublikowany 30 stycznia br.

Załamanie dochodów Rosji z tytułu nośników energii jest tym, co będzie mogło zatrzymać rosyjską machinę wojenną” – powiedziała premier Estonii Kaja Kallas po wejściu w życie embarga na rosyjską ropę i ograniczeniu jej ceny. „Każdy dolar się liczy. Obniżenie pułapu cen ropy o dolara to obcięcie o 2 mld dolarów rocznie rosyjskich dochodów”. Rosyjskiej machiny wojennej to jednak nie zatrzymało, nie zniszczyło gospodarki, ale pozbawiło ją pieniędzy, i to niemałych.

O tym, że Rosja powinna zostać pozbawiona renty naftowej, mówiło się na Zachodzie zaraz po wybuchu wojny. Zadanie to, według słów prof. Tatiany Mitrowej, wydawało się nie do wykonania. Należało znacznie ograniczyć przepływ petrodolarów do Rosji bez znacznego zmniejszenia przepływu ropy z Rosji, a w międzyczasie znaleźć substytut dla 111 milionów ton ropy rocznie, które UE importuje z Rosji – ponad jedną trzecią swojego zużycia. Zastępstwo to w dużej mierze kwestia technologii (Norwegia, USA i Bliski Wschód już je znalazły); potrzebny był tylko czas na zawarcie umów. A jeszcze przecież limit cen.

Rosja od razu