Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Czy ja mordowałem te kobiety?

Dodano: 04/11/2016 - Numer 11 (129)/2016
Brawurowe kino zrobione oszczędnymi środkami wyrazu. „Jestem mordercą” to film dedykowany fanom thrillerów, policjantom źle wykonującym swoją pracę, ale przede wszystkim… sceptykom polskiego kina. A Srebrnego Lwa dla Macieja Pieprzycy na Festiwalu Filmowym w Gdyni traktować należy w kategorii absolutnego minimum. Film od 4 listopada w kinach. Mój bohater boleśnie przekonuje się, jak banalne jest zło i jak łatwo przenika do naszego życia” – mówił podczas konferencji prasowej w Warszawie 10 października, Mirosław Haniszewski, odtwórca milicjanta, który szuka seryjnego mordercy o pseudonimie „Wampir”. Socjalizm czerwony jak krew Koniec lat 70. Kraj zalany jest, jak słychać w filmie, „socjalizmem czerwonym jak krew”. Na Śląsku grasuje seryjny morderca, którego ofiarą padają kobiety. Giną one zawsze od uderzenia w tył głowy lub kolejnych zadawanych ciosów. Ofiary są w różnym wieku. W czasie, gdy milicjanci, tonąc w opasłych tomach akt i gęstym dymie papierosowym, głowią się nad znalezieniem wyjątkowo brutalnego zabójcy, w kolejnym ponurym miejscu znajdowane są zwłoki następnej kobiety. W końcu śledztwo przejmuje młody milicjant Janusz Jasiński (Mirosław Haniszewski). Mężczyzna dość krótko zdaje się przerażony odpowiedzialnością i przygnieciony ciężarem sprawy, którą żyje nie tylko Śląsk, lecz także cały kraj. Jego słabości powoli przekuwają się w sukcesy, a młodość i odwaga – w niekonwencjonalność metod działania. Jasiński, wzorując się na pracy śledczych zza
     
29%
pozostało do przeczytania: 71%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze