Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Tarzan: bitwa o lunch

Dodano: 02/08/2016 - Numer 8 (126)/2016
Tajemniczą dżunglę zamienił na studio greenbox, upolowaną zwierzynę na precyzyjnie przygotowane przez dietetyków obiady dla osiłków, a bardziej od gimnastyki na lianach ceni sobie  spotkania z osobistym trenerem crossfitu. I co z tego, że ma już ponad 100 lat, skoro dla filmowców wciąż pozostaje żyłą złota. Porównujemy kinowych Tarzanów – współczesnego z tym sprzed prawie wieku. Tarzan na przestrzeni dziejów miał wielu wrogów. Od dzikiej zwierzyny w Kongo przez nowojorską policję po niemieckich spadochroniarzy. Z biegiem lat ma też coraz bardziej wyrafinowaną muskulaturę. I wciąż udowadnia, że choć człowiek nie musi pochodzić od małpy, to niewiele mu do niej brakuje. Ile Tarzana w Tarzanie? Ten najnowszy, z filmu „Tarzan: Legenda” – Alexander Skarsgard – aby uzyskać spektakularne umięśnienie przystające do wyobrażeń o królu dżungli, na cztery miesiące zamieszkał na siłowni, na której, z krótkimi przerwami na sen, intensywnie trenował. Czy jednak bajeczne mięśnie brzucha – bo na nie sztab trenerów położył szczególny nacisk – wystarczą, by mężczyznę zamienić w Tarzana? Być może. Żyjemy bowiem w czasach, w których przebieżka na bosaka po leśnej ścieżce bez pulsometru i odżywek dla biegaczy to szaleńcze ekstremum. Pytanie zatem, ile testosteronu odebrały Tarzanowi zwyczaje, którymi rządzi się świat XXI wieku? Tarzan A.D. 2016 stracił z pewnością na wodzowskim autorytecie, charyzmie króla lasu, a co gorsza – na dzikości. Jest zamyślony, refleksyjny, a nawet
     
28%
pozostało do przeczytania: 72%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze