Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Z figurą ojca mężczyzna konfrontuje się całe życie

Dodano: 01/06/2016 - Numer 6 (124)/2016
To jest zawsze dylemat dla scenarzysty – jak zakończyć film. Czy zabić go na końcu, czy nie. Czy zostają razem i wszystko kończy się dobrze, czy rozstają się i nie ma już nadziei na nic… Film „Ojciec” nie mógł się dobrze skończyć, bo opowiada o życiowym kataklizmie. O nieumiejętności życia i konsekwencjach tego stanu. Uważam jednak, że nawet kiedy zapraszamy widza na wycieczkę po piekle, to trzeba również go stamtąd wyprowadzić. Życie odradza się zawsze. Nawet po największych kataklizmach – z Arturem Urbańskim, reżyserem i aktorem, rozmawia Sylwia Krasnodębska (Polskie Radio). Jest Pan reżyserem, scenarzystą i odtwórcą głównej roli w filmie „Ojciec”. To opowieść o mężczyźnie w momentach próby. Konstanty mierzy się z utratą ojca, narodzinami dziecka i kryzysem w małżeństwie. To film bardzo subiektywny. Męski punkt widzenia świata. Tak to oceniam. Stąd film ten polecałabym… głównie kobietom. A Pan? Kobieta to bardzo cenny widz. Powiedziałbym, że jest to koło napędowe polskiej kinematografii, na co wskazują dane, mówiące o tym, kto odwiedza przede wszystkim nasze kina… Nie robiłem tego filmu z myślą o konkretnym widzu. Podjąłem temat, który wydaje mi się ważny i chyba ciągle jeszcze trochę pomijany, jeśli chodzi o film. Temat ojcostwa. Ojciec to niezwykła figura w naszym życiu. Zwłaszcza dla mężczyzny. Z tą figurą konfrontujemy się przez całe życie.Koincydencja narodzin dziecka i śmierci ojca przytrafiła się Panu również w życiu osobistym. Długo
     
21%
pozostało do przeczytania: 79%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze