Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Wystarczy tylko wyjść na spacer

Dodano: 08/07/2014 - Numer 6 (100)/2014
Pomysłowy książę przystający nad rzeką. Pokorni i zawstydzeni rybacy. Odważne gagatki dobierające się do skrzyni pełnej skarbów. Pracowity złotnik i jego powabna córka przyjmująca adoratorów. Czy wreszcie świętobliwy ojciec Paweł i jego umiłowana relikwia. Przejdźmy się wspólnie po Lublinie, dobrze? Jesteśmy nad rzeką. Majowy poranek. Sielankowy pejzaż południowo-wschodnich kresów. I dostojny pan na koniu z paradującą obok niego służbą i orszakiem. Oraz ci na dole. Przy rzece. Kilku spanikowanych obecnością szlachty rybaków. Przewracających oczyma, spoglądających jeden na drugiego, ściągających czapki i miętolących je w garściach. Cóż to za scena? Wierzcie lub nie, ale w takich właśnie okolicznościach powstawała nazwa jednego z najpiękniejszych polskich miast. A przynajmniej tak podają legendy. To może zacznijmy od początku…Szczupak lub lin Rzecz działa się polską wiosną. Gdy w nieskoszonych trawach i trzcinach słychać bzyczenie owadów. Gdy pasterze coraz częściej uciekają się do krótkich drzemek pod topolami pastwisk. Gdy nad okolicznymi potokami słychać potężne pluski wezbranych wiosennymi roztopami wód. Nasza scena rozgrywa się właśnie nad jedną z takich to rzeczek. Nad Bystrzycą. Przepływającej w okolicy niewielkiego grodu. Tak niewielkiego, że w odróżnieniu od rzeki niemającego jeszcze nawet nazwy. – Kajtek! Weź no podleć po kubeł jaki! – słychać z dołu rzecznej dolinki. – A po kaj ci? – Ty mi tu nie pytaj, ino leć! Ale w te pędy! Póki
     
7%
pozostało do przeczytania: 93%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze