Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Pochwała rzetelności

Dodano: 24/12/2008 - 34/2008 NGP
Poprzednie miesięczniki
Sztuka... robienia pieniędzy Można tu ignorancję zakamuflować tupetem, a z braku umiejętności i talentu uczynić cnotę artystyczną. Wydaje się, że rynek sztuki jest twardym kryterium. Ale właśnie nieformalna moc nadawania wartości przez rynek także ulega pewnemu zachwianiu. Kto zna mechanizmy funkcjonowania rynku sztuki, wie, że w dużej części to wirtualna konstrukcja, w której można rozpoznać odprysk patologicznych praktyk rynku finansowego z jego kreatywną księgowością. Sztuka, zwłaszcza gdy status obiektów jej wydaje się trudny do zdefiniowania, jest dobrą przestrzenią kreowania takich zjawisk paraartystycznych, na których robi się pieniądze. Geniusz Andy’ego Warhola polegał na odwadze powiedzenia, że w sztuce chodzi wyłącznie o kasę. Ameryka zresztą ze swoim pragmatyzmem uczyniła gest artystyczny sztuką, stąd ta zawrotna kariera dadaisty Marcela Duchampa w Stanach, który sprytnie wykorzystał kompleks amerykańskich elit wobec starej Europy i zamknął fundamentalną tradycję sztuki związaną z zasadą mimesis, czyli naśladownictwa.Luc Tuymans, Bowen, 1989 r.;                              Luc Tuymans, Różowe okulary, 2001 r. Europa z tradycją metafizyczną tworzyła sztukę według zasady, że materiał zmysłowy musi skrywać idee. Tradycja amerykańska zakłada, że żadnej transcendencji nie ma „gdzieś tam”, tylko tkwi ona w samym życiu. Wraz z sekularyzacją elit ta zasada przestawała być aktualna i sztuka pozbawiona mistycznego źródła w duszy
     
19%
pozostało do przeczytania: 81%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze