Szpiedzy Putina na wojnie z Polską

Gdy Polska przeżywała 80. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, w stolicy Turcji, Ankarze, doszło do największej od upadku ZSRS wymiany 24 więźniów między Rosją a Zachodem. Putin i Łukaszenka uwolnili 16 osób, z których połowę stanowili działacze opozycyjni, a do Imperium Zła wróciło ośmiu groźnych bandytów, w tym z polskiego aresztu Paweł Rubcow. Z naszej, narodowej perspektywy stało się jednak coś koszmarnego. Mimo że niemal od dwóch lat uczestniczyliśmy w tej tajnej operacji, rząd Tuska nie wykorzystał owej spektakularnej okazji, aby wymusić wypuszczenie na wolność przez Rosję i Białoruś naszych rodaków.

To Mariusz Kamiński, jako szef resortu spraw wewnętrznych i administracji, odpowiadał za aresztowanie 27 lutego 2022 roku Pawła Rubcowa, jednego z najgroźniejszych szpiegów Putina rozpracowanych przez polskie służby. Trafił do aresztu śledczego w Radomiu. Paranoiczna mściwość Tuska jest powszechnie znana, ale nawet to nie tłumaczy szokującego faktu – zamknięcie Kamińskiego, w ramach zemsty, w tym samym więzieniu, w którym przetrzymywany był rosyjski agent. Podobne metody stosowali bolszewicy. Kazimierz Moczarski, kapitan wojska polskiego, oficer Armii Krajowej, został zamknięty na wiele miesięcy w jednej celi z Jürgenem Stroopem – generałem SS, zbrodniarzem hitlerowskim.

Sposób na rekrutację

To, co zrobił Tusk z Kamińskim, było wielkim prezentem dla Putina. Pokazało, że w Polsce pod rządami ekipy 13 grudnia można celowo upokorzyć człowieka,