Pytel – człowiek od kontaktów SKW–FSB

Pokazał brzuch wierchuszce FSB w Kadynach, zrobił zawrotną karierę w SKW w czasach resetu z Rosją i ma zdjęcie w czapce z „Aurory” z Petersburga. Kim jest gen. Piotr Pytel, ostatni szef kontrwywiadu wojskowego za drugiego rządu Donalda Tuska, który wraca do gry jako zajadły „tropiciel” rosyjskiej agentury w szeregach PiS?

Jest 29 listopada 2023 roku. Późne popołudnie. W porządku obrad Sejmu, gdzie większość ma już liberalna lewica, znajduje się punkt dotyczący odwołania członków Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007–2022. Wiadomo co najmniej od kilku dni, że ich losy są policzone. Trwa wyścig z czasem, by przed odwołaniem zdążyć przedstawić wyniki pracy komisji. W takich okolicznościach opinia publiczna poznaje raport, który opisuje, jak ścisłe kierownictwo polskiego kontrwywiadu wojskowego uległo operacji wpływu ze strony rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Raport jest miażdżący m.in. dla Piotra Pytla, który w okresie przebadanym przez komisję, tj. 2010–2014, zajmował w Służbie Kontrwywiadu Wojskowego stanowiska kierownicze, m.in. zastępcy dyrektora Gabinetu Szefa SKW, dyrektora Zarządu Operacyjnego, a potem szefa służby. Przez te cztery lata był on jednym z głównych uczestników procesu fraternizacji między SKW i FSB. Procesu sprowokowanego przez Rosjan po i na kanwie tragedii smoleńskiej i w pełni przez nich kontrolowanego. Jak czytamy w raporcie, „z materiałów udostępnionych