Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Biłgoraj 1989 Fragment większej całości

Dodano: 08/02/2024 - Numer 210 (02/2024)
fot._wikipedia
fot._wikipedia

Blokowiska z przełomu lat 60. i 70. zarasta beztrosko dzika zieleń. Dwa stare okazałe kościoły na dwóch przeciwległych krańcach miasta i mały kościół św. Jerzego – zwany tu kościółkiem – wyznaczają główne ośrodki życia miasta. Tak zwany duży kościół codziennie rano, przed ósmą, oblegany jest przez dzieci. Rzucają tornistry przed wejściem i na kwadrans, na dziesięć minut zanurzają w chłodną ciszę...

Przed wojną słynął z pięknych dziewcząt, sit i koni. Dzisiaj (w 1989 roku) trudno określić jego charakter. Biłgoraj nie wygląda na dwudziestotysięczne przemysłowe miasto. Raczej na osadę, brzydką, zaniedbaną. Ale za to jej środkiem płynie wesoła kręta rzeczka, letnimi wieczorami na głównej ulicy oszałamiająco pachną łąki, wokół szumią lasy.

Wyjazdy i powroty wyznaczają rytm życia miasta

Figura św. Jana Nepomucena, przy której za carskich czasów witano i żegnano wyjeżdżających w daleki świat sitarzy, stoi świeżo pobielona przy ulicy Zamojskiej. Rosja była wspaniałym rynkiem zbytu dla wytwórców sit. Żony zostawały przy warsztatach, mężowie ruszali w drogę. Węgrzynowie mieli Moskwę, Iwańczykowie Krym, Łazarewicze, Malawscy, Kłoskowie robili interesy na Ukrainie, Kaukazie i w Besarabii. Rynki dalekowschodnie z Japonią należały do Żydów, którzy do czasów ostatniej wojny stanowili sześćdziesiąt procent tutejszej społeczności. Za caratu działała tu tylko dwuklasowa szkoła i ci, którzy jeździli do Rosji, szybko zrozumieli, że muszą zabierać ze sobą dzieci, do

     
6%
pozostało do przeczytania: 94%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze