Polityk, milioner, prawnik i zapomniane skandale

Prokuratura podejrzewa Romana Giertycha o wyprowadzenie milionów złotych z notowanej na giełdzie spółki deweloperskiej Polnord, którą przez lata kontrolował znany biznesmen Ryszard Krauze. To najpoważniejsza afera z udziałem byłego wicepremiera w jego karierze. 

23 września 2001 roku. Ursus. W sztabie Ligi Polskich Rodzin, kierowanej przez Marka Kotlinowskiego, świętowano historyczny sukces. Ta powstała kilka miesięcy wcześniej partia wraz z mniejszymi prawicowymi ugrupowaniami, które zaprosiła na swoje listy wyborcze, wywalczyła 38 mandatów w Sejmie. „Na naszych oczach powstał ruch społeczny, który rozbije układ Okrągłego Stołu. Dzisiaj urwaliśmy jedną nogę Okrągłego Stołu” – nie krył radości z wyniku Kotlinowski. Oprócz niego mandaty poselskie otrzymali też m.in. Zygmunt Wrzodak i Roman Giertych, dla którego był to początek politycznej kariery. Od tego momentu minęło ponad 20 lat. W tym czasie ten z wykształcenia prawnik – nazywany z racji wzrostu „Długim” – stał się bohaterem kilku poważnych afer, które mogły przetrącić jego karierę zarówno polityczną, jak i prawniczą. Tak się jednak nie stało. Ponad rok temu wybuchł kolejny, najpoważniejszy skandal z jego udziałem. Prokuratura podejrzewa go o wyprowadzenie milionów złotych z notowanej na giełdzie spółki deweloperskiej Polnord, którą przez lata kontrolował biznesmen Ryszard Krauze. Giertych, broniąc się, próbuje grać rolę ofiary rządu Zjednoczonej Prawicy, atakując w mediach społecznościowych i