Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Rosyjski specnaz w szeregach ukraińskiej opozycji

Dodano: 04/01/2014 - Numer 12 (94)/2013
Po 2004 r. na Kremlu zrozumiano, że stawianie wyłącznie na jedno polityczne środowisko na Ukrainie byłoby poważnym błędem. Wspieranie dwóch stron jednocześnie również nie zdało egzaminu. Dlatego w stosunku do ukraińskiej sceny politycznej postanowiono zastosować mechanizm wielopunktowego obstawiania wszystkich możliwych przyczółków. I tak Kreml zatroszczył się o kontrolę zarówno na poziomie władzy, jak i próbującej ją zmienić opozycji. Kiedy Wiktor Janukowycz objął fotel prezydencki, prorosyjskie media przypuściły na niego silny atak, krytyka z tej strony była nieporównywalnie bardziej agresywna od tej, którą zafundowano jego poprzednikowi Wiktorowi Juszczence. Fakt ten wydaje się dość dziwny. To pomarańczowa rewolucja, która w 2004 r. w zasadzie udaremniła putinowski plan reaktywacji Imperium Rosyjskiego, powinna być naturalnym celem ataku. Sytuacja, w której zamiast na pomarańczową rewolucję prokremlowskie media rzuciły się na Janukowycza, wyglądała kuriozalnie i zastanawiająco. Dlaczego Kreml zamiast okazać Janukowyczowi wsparcie i pokrzepić swojego ukraińskiego sojusznika od czasu do czasu ciepłym słowem, postanowił zapędzić go do narożnika? I skąd wziął się pomysł, by w rosyjskiej przestrzeni informacyjnej traktować Janukowycza na równi z innymi politykami mającymi w odróżnieniu od niego wyraźnie proeuropejski profil? Sprawa wydaje się prosta. Po 2004 r. na Kremlu zorientowano się, że wspieranie wyłącznie jednego ośrodka władzy na Ukrainie i okazywanie
     
9%
pozostało do przeczytania: 91%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze