Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Demokracja za obce pieniądze

Dodano: 07/03/2025 - Numer 221 (03/2025)
FOT. TOMASZ JĘDRZEJOWSKI/GAZETA POLSKA
FOT. TOMASZ JĘDRZEJOWSKI/GAZETA POLSKA

Na wiecu na placu Zamkowym w Warszawie, który miał obalić PiS, w roli głównych mówców wystąpili Donald Tusk, odbiorca wypełnionych niemieckimi markami reklamówek, i Leszek Miller, którego zwierzchnik dolary otrzymane z Moskwy trzymał w szafie żelaznej w swoim gabinecie. Gdy Leszek Miller blokował gazociąg Baltic Pipe, skandynawscy politycy przecierali oczy ze zdumienia, tak samo jak Polacy widząc dopisek Tuska „Zgoda” na dokumencie o współpracy polskich służb z FSB. Czy ktoś domyśli się, co kierowało oboma premierami? Obce pieniądze były nieodłącznym kreatorem polityki III RP, stąd informacje o pieniądzach z USAID, które otrzymywały polskie media, by walczyć z polską racją stanu, szokuje, niestety, tylko Polaków o niepodległościowej świadomości.

Bo w III RP działanie na rzecz obcych interesów stało się normą, czymś rozsądnym, dowodem politycznej dojrzałości. Natomiast realizowanie interesu Polski – wyjątkiem, zachowaniem wysoce niestosownym, by nie powiedzieć ekscentrycznym.

Łapska rublochapów i rublobiorców

Karol Zbyszewski w skandalizującej, lecz opartej na solidnych źródłach książce „Niemcewicz od przodu i tyłu” przedstawiał króla Stanisława Augusta Poniatowskiego jako „Kluchosława”, który jest „rublochapem otoczonym zgrają rublobiorców i zaprzedanych Rosji cymbałów”. Zaś jego „łapska wolały podpisywać traktaty rozbiorowe, niż imać się miecza”. Przekłada się to na stan państwa. O królewskim korpusie kadetów czytamy: „Dookoła tych 60 uczni

     
14%
pozostało do przeczytania: 86%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze