Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Zbrodnia bez kary

Dodano: 04/04/2024 - Numer 212 (04/2024)

W historii mnóstwo jest podań, przekazów i legend na temat zbrodni nieukaranych. Czasem powracają one w postaci opowieści o miejscach przeklętych, o duchach i upiorach, niekiedy zdarza się, że historia sama mocno poniewczasie wymierza sprawiedliwość. Na ile wielka rosyjska smuta z początków XVII wieku była pokutą za zbrodnie szalonego Iwana Groźnego czy rozsypka Imperium Zła nie była choć częściową odpłatą za ogrom nieszczęść wyrządzonych własnemu krajowi i reszcie świata przez Lenina i Stalina? Jakim cieniem na jednym z trzech czołowych targowiczan – Szczęsnym Potockim – położyła się śmierć jego młodej żony Gertrudy Komorowskiej, zamordowanej przez pachołków jego ojca? Zbrodnia, której nie ośmielił się rozliczyć ani pomścić.

W świadomości Polaków zbrodnia smoleńska pozostaje cierniem zatruwającym sumienie narodu, zbrodnia nierozliczona ani nawet oficjalnie nieuznana za zbrodnię. I nie chodzi tu nawet o ukaranie rzeczywistego zbrodniarza (na to cała wspólnota międzynarodowa ma za krótkie ręce i za mało siły woli). Czy mam wątpliwości, kto nim jest? Zdecydowanie mniejsze niż co do szybkiej wizyty Obcych.

Po pierwsze, Władimir Władimirowicz mógł to zrobić (katastrofy samolotowe, które idą na cudze konto, to specjalność GRU); po drugie, chciał to zrobić – przynajmniej od pamiętnego wiecu w Tbilisi w 2008 roku; po trzecie, musiał to zrobić jako imperator, marzący o wskrzeszeniu imperium, w czym nie mogło mu przeszkodzić jakieś Międzymorze czy Polska naprawdę

     
38%
pozostało do przeczytania: 62%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze